Rondo przy hotelu Rodło i restauracji Molino oraz aleja Piastów, Jana Pawła II czy Bydgoska - to najniebezpieczniejsze miejsca dla kierowców w Pile.
- Wynika to z faktu, że są to najdłuższe ulice w mieście, oczywiście poza aleją Piastów i Jana Pawła II, ale i one znajdują się w centrum. Jest tam największe natężenie ruchu i korzystają z nich zarówno miejscowi kierowcy, jak i ci przyjezdni, więc zawsze notujemy tu najwięcej zdarzeń - tłumaczy Andrzej Latosiński z Komendy Powiatowej Policji w Pile, który podsumował miniony rok pod względem bezpieczeństwa.
W samym tylko grudniu na Bydgoskiej doszło do sześciu zdarzeń drogowych, a na alei Piastów i Okrzei do czterech. Na czarnej liście są jeszcze ulice Wodna i Podchorążych z trzema zdarzeniami w każdym z tych punktów. Jak nietrudno się domyślić w większości z tych miejsc funkcjonują ronda, z którymi pilanie najprawdopodobniej mają spory problem podczas jazdy samochodem. To właśnie tam dochodzi do największej liczby wypadków i kolizji.
>>> Kliknij też: Piła: dwie osoby zginęły w pożarze
- Jeśli chodzi o skrzyżowania z największą liczbą zdarzeń, to przoduje rondo przy hotelu Gromada, przy byłym Młynie oraz skrzyżowanie Powstańców Wielkopolskich z 500-lecia. Powiem szczerze, że te lokalizacje zawsze znajdują się w czołówce i jeśli już to jedynie zamieniają się miejscami rok po roku- podkreśla Latosiński.
Na szczęście łączna liczba wypadków drogowych w 2015 roku spadła. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy odnotowano ich dokładnie 75, podczas gdy rok wcześniej było ich dużo więcej, bo 108, a dwa lata wstecz 116. Rośnie z kolei liczba kolizji. W 2015 roku było ich 1 114, w 2014 1 017, a w 2013 1 109.
Wielu kierowców najbardziej narzeka na nowe ronda. Na celowniku są przede wszystkim te znajdujące się na styku Okrzei z Towarową, Zygmunta Starego przy VIVO oraz Bydgoskiej z Podchorążych.
- Rzeczywiście na rondzie przy VIVO jeździ się kiepsko, gdyż jest ono zbyt wąskie. Ciężko się tu manewruje, gdy jedzie się autobusem miejskim - przyznał Ireneusz Tausz, kierowca MZK.
Te uwagi potwierdzali jeszcze niedawno także policjanci. Ich zdaniem kierowcy potrzebują czasu.
- Często jest tak, że na początku dochodzi do stłuczek czy kolizji, bo po prostu nie umiemy jeszcze jeździć po nowych rondach. Później jednak wszystko wraca do normy - tłumaczył jeszcze niedawno Marcin Bartol, szef drogówki.
Większość kierowców przywykła jednak już do zmian. Bo skoro najbardziej kolizyjne są te stare, czyli wspomniane przy Gromadzie i dawnym Młynie, to coś jest na rzeczy.
- Wynika to zapewne z tego, że ruch tam jest mniejszy niż w tych punktach z czołówki. Weźmy dla przykładu rondo przy McDonald’s, gdzie szczególnie w niedziele przyjeżdża wiele osób, w tym również spoza Piły, więc ruch tam jest dość spory - podkreśla Latosiński.
Ale na tym nie koniec. Przybyło nowe rondo na Wawelskiej. Jest małe, więc małe też są odległości między wjazdami. Jeden jest szczególnie niebezpieczny, ten na ul. Wawelskiej w stronę torów. Kierowca ma zasłonięty z lewej strony widok na wjazd z Karpackiej przez dom i żywopłot na rogu i w ostatniej chwili jest w stanie zobaczyć samochód. Trzeba uważać.
Najważniejsza statystyka dotyczy jednak liczby zabitych w wypadkach drogowych. Tu nastąpiła poprawa: życie straciło osiem osób, podczas gdy rok i dwa lata wcześniej czternaście.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?