Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O.Marek Skwarło: Triduum Paschalne to istota wiary katolika

Ewa Auer
O. Marek Skwarło
O. Marek Skwarło Ewa Auer
O. Marek Skwarło, proboszcz parafii pw. Św. Antoniego w Pile opowiada o przeżywaniu świąt wielkanocnych. To już ostatnie święta księdza w parafii św. Antoniego. Latem kapłan odchodzi.

Ewa Auer: Jakie ksiądz woli święta: Bożego Narodzenia czy Wielkiej Nocy?
O. Marek Skwarło: To trudne pytanie. Oczywiście święta Bożego Narodzenia ze względu na narodzenie Chrystusa są bardzo radosne, do tego bogate, kolorowe, jest choinka, są prezenty. Panuje ciepła rodzinna atmosfera. Jako dziecko je uwielbiałem i do teraz kojarzą mi się z pełną szczęśliwością, bo właśnie przywołują te dziecięce wspomnienia. Jednak w wieku 17 lat, kiedy już uczestniczyłem w ruchu oazowym i zacząłem zgłębiać wiarę najważniejsze stało się dla mnie przeżywanie Triduum Paschalnego, czyli męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Dla katolika to istota wiary, daje pełne zrozumienie celu i sensu życia na ziemi i daje człowiekowi wyzwolenie od panicznego leku przed śmiercią. Oczywiście trudno nam emocjonalnie przejść mękę Pańską, może dlatego najbardziej lubię Wielką Sobotę, kiedy panuje już cisza, ale dzięki Triduum Paschalnemu zrozumieliśmy, że śmierć staje się tylko częścią naszej ludzkiej wędrówki, a nie jej końcem. Święta Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy łączą się w piękną klamrę: te pierwsze są jak zaręczyny, te drugie jak ślub w kościele z Bogiem.

Nie boi się ksiądz śmierci?
Boję się śmierci jak każdy człowiek. Ale wiara w zmartwychwstanie i nieśmiertelność powoduje, że inaczej ją postrzegam. Byłem świadkiem śmierci mojej siostry, która zginęła w wypadku samochodowym. Wiara w zmartwychwstanie i nieśmiertelność, daje mi poczucie, że się z nią spotkam w innym, ale lepszym życiu. Wierzę, że ona się za mnie modli i czuwa nade mną. Dlatego Bóg przyszedł do nas w ludzkiej postaci. Chrystus niósł swój krzyż, cierpiał, co jest wpisane w ludzki los, po to, by z nami się utożsamić i dać nam dowód na to, że tak jak On zmartwychwstaniemy. Nasz Założyciel święty Franciszek z Asyżu nazywał śmierć siostrą, która weźmie nas za rękę i przeprowadzi do lepszego świata, gdzie panuje szczęście, z którego nikt nie chciałby już wrócić z powrotem, tu na ziemię.

Ale katolicy też boją się śmierci i Pana Boga, który może ich ukarać za grzechy i uznać, że nie zasłużyli na niebo.
Mówi się, że gdyby nie grzech pierworodny, to człowiek nie bałby się śmierci, tylko traktowałby ją jak sen, którego się przecież nie boimy. Tymczasem człowiek jest z natury dobry, stworzony do dobrych uczynków, do dawania siebie innym, do miłości. Oczywiście grzeszy, ale Pan Bóg to nie jest surowy sędzia, który będzie nas karał. Dzienniczek świętej Faustyny potwierdza, że Bóg jest przede wszystkim miłosierny. Także nasz papież Franciszek podkreśla, że Bóg jest wielką miłością i nigdy nas nie odrzuci. Będzie przychodził do naszego serca i obdarzał nas miłością. Ona powoduje, że stajemy się lepsi. Podobnie jak w małżeństwie miłość współmałżonka mobilizuje do tego, by ją odwzajemniać. Chyba, że dojdzie do sytuacji, iż nasze serce stwardnieje, zamknie się na nią zupełnie. Wtedy Bóg nie przestanie pukać, ale uszanuje naszą wolną wolę.

Pomoc ubogim to też droga do nieba. Parafia, którą ksiądz kieruje od lat mocno się w nią angażuje. Co się stało, że nie prowadzicie już kuchni dla ubogich w popularnym "okrąglaku?
W ramach Caritasu nadal pomagamy potrzebującym. Przed świętami obdarowaliśmy już paczkami 50 osób. Panie z Caritasu robią wywiad środowiskowy i w ten sposób poznają potrzeby parafian. A jeśli chodzi o kuchnię, to uznaliśmy że jest to zadanie gminy, więc ona je przejęła.

To już ostatnie święta księdza w parafii św. Antoniego. Latem ksiądz odchodzi. Wiadomo już dokąd?
1 lipca minie sześć lat, odkąd jestem w Pile. Jedna kadencja trwa w naszym zakonie trzy lata, a proboszczem można być najwyżej dwie z rzędu. Nie wiem dokąd zostanę przeniesiony. Ale z pewnością nie na inną parafię jako proboszcz. Na nowo stanę się szeregowym kapłanem, bo w naszym zakonie takie właśnie są procedury. To uczy pokory. Ponadto całe życie wędrujemy, a prawdziwy dom będę miał dopiero w niebie. Oczywiście będę opuszczał Piłę z ciężkim sercem. Przeżyłem tu wspaniałe chwile, zżyłem się z parafianami, braćmi, realizowałem też swoje pasje, pierwszy raz na przykład pobiegłem w ultramaratonie. Chciałbym już dziś wszystkim podziękować za wsparcie i pomoc i przeprosić tych, których może zawiodłem, obraziłem, słowem, gestem, może nie miałem dla kogoś czasu. Ale robiłem, co mogłem. Kierowanie parafią nie jest łatwe, to jak krzyż niesiony na plecach, choć z drugiej strony, mówiąc trochę żartem, boję się nieco go zdjąć.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: O.Marek Skwarło: Triduum Paschalne to istota wiary katolika - Piła Nasze Miasto

Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto