Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Patrycja Zahorska – gwiazda bikini fitness z Piły

[email protected]
Pochodzi z usportowionej rodziny. Mama Renata była utytułowaną lekkoatletką pilskiej Gwdy. Tata Andrzej rozsławił Polskę na Mistrzostwach Europy Juniorów, sięgając po złoto w biegu na 800 metrów. Oboje do dziś są mocno związani ze sportem. Patrycja poszła w ich ślady, choć postawiła na całkiem inną dyscyplinę.

Najpierw było bieganie, a potem siatkówka, którą trenowała w gimnazjum i w szkole średniej. Reprezentowała Pilskie Towarzystwo Piłki Siatkowej, pod okiem trenera Andrzeja Zapaśnika osiągała pierwsze sukcesy, ale czuła, że to nie jest jej powołanie: - _Potrzebowałam odmiany. Lubię, kiedy sukces zależy tylko ode mnie, a w grach zespołowych zależności między członkami drużyny są bardzo duże _– opowiada Patrycja.

Odmienił ją crossfit, czyli trening siłowo – kondycyjny, który polecił jej tata, niezwykle ceniony specjalista od przygotowania fizycznego, od lat współpracujący z największymi klubami siatkarskimi. To była bardzo silna fascynacja.

W klasie maturalnej, a więc niespełna trzy lata temu, Patrycja Zahorska wyjechała na targi fitness do Warszawy. Pracowała tam jako hostessa. To właśnie w stolicy po raz pierwszy zetknęła się z bikini fitness, czyli formą kulturystyki dla kobiet, skoncentrowanej nie tylko na kształtowaniu mięśni, ale także silnie powiązanej z kobiecą gracją i delikatnością. Nastolatce bardzo się ten sport spodobał. Na tyle, że już jako początkująca studentka Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu, zaczęła się przygotowywać do pierwszych zawodów. A więc typowego studenckiego życia nie posmakowała. Trening – bardzo wymagający - prowadził Karol Małecki. - Na „Debiutach” we Wrocławiu, po kilku miesiącach przygotowań, zajęłam drugie miejsce.

A później było już tylko lepiej: zwycięstwo na mistrzostwach Wielkopolski w Grodzisku i trzecie miejsca na mistrzostwach Śląska w Mysłowicach oraz mistrzostwach Polski w Kielcach. Rok 2017 przyniósł też między innymi dwunastą lokatę podczas mistrzostw Europy w Hiszpanii. Na tej samej, hiszpańskiej ziemi w 1993 roku tata Patrycji zdobył wspomniane już juniorskie złoto w biegu na dystansie dwóch stadionowych okrążeń.

Kolejna wyprawa na Półwysep Iberyjski okazała się jeszcze obfitsza, ponieważ na następnych mistrzostwach Europy Patrycja finiszowała jako czwarta! Mało tego, 2018 rok to również pierwsze miejsce w Polsce. - Oba te wyniki traktuję równorzędnie, są to moje największe sukcesy.

Duże sukcesy wiążą się z jeszcze większymi wyrzeczeniami. Przede wszystkim wymagająca jest dieta. - To bardzo osłabia organizm. Dlatego teraz, kiedy piszę pracę licencjacką, nie mogę pozwolić sobie na tak intensywne przygotowania do zawodów jak w dwóch poprzednich sezonach. Po prostu nie miałabym siły się uczyć, a na moim prawno – ekonomicznym kierunku nauki jest sporo. Ale teraz czuję, że mój organizm już odpoczął i jest gotowy na kolejną porcję wzmożonych treningów. Poza tym na siłowni i tak jestem codziennie. Nie da się ukryć, że ciągnie mnie na scenę, bo właśnie tu się tak naprawdę w świecie sportu odnalazłam.

Co do sceny – nie był to dla Patrycji Zahorskiej temat tabu: - Czuję się na niej swobodnie. Obyłam się z nią, kiedy jako dziecko uczęszczałam na zajęcia do zespołu tanecznego „Szafirki” w Pilskim Domu Kultury. Pani Jolanta Łapińska to wymagający pedagog, ale dzięki niej wiele się nauczyłam. I przyzwyczaiłam się do estrady.
Obok specjalistycznej diety i skomplikowanego zestawu ćwiczeń, polegających również na nauce właściwego chodzenia podczas zawodów, trzeba mieć również gruby portfel.

Okazuje się bowiem, że bikini fitness to niezwykle kosztowna dyscyplina. Sam strój, choć niewielkich rozmiarów, jest bogato zdobiony kryształkami Swarovskiego, dlatego kosztuje nawet kilka tysięcy złotych! Dużo funduszy pochłaniają też konsultacje z lekarzami, praktyki kosmetyczne i same wyjazdy. A profity? - _Satysfakcja i nic więcej _– podsumowuje krótko Patrycja. Na szczęście, drzemie w niej dusza prawdziwego sportowca, dlatego, mimo braku wymiernych korzyści, nigdy się nie poddaje.

Swoją przyszłość młoda pilanka, a obecnie mieszkanka Poznania, wiąże oczywiście ze sportem. A plany ma ambitne: - Teraz pracuję jako trener personalny, ale nie tylko. Jestem ambasadorem pewnej marki, która niedawno pojawiła się właśnie na rynku. Aktywnie udzielam się w mediach społecznościowych. Po uzyskaniu tytułu licencjata, zamierzam przenieść się do Warszawy, na Akademię Leona Koźmińskiego i tam studiować zarządzanie w sporcie. Później bardzo bym chciała pracować w jakimś klubie. Dużą satysfakcję daje mi możliwość planowania różnych rzeczy, więc rola menadżera z pewnością by mi odpowiadała – zdradza studentka, która przygotowuje pracę licencjacką na temat umów z zawodnikami, zawieranych w środowisku siatkarskim.

W ten sposób znów wkracza w środowisko taty Andrzeja, który od wielu sezonów dba o dobrą kondycję fizyczną zawodników w klubach siatkarskich. Zahorski senior pracował w Jokerze Piła, Resovii Rzeszów, rosyjskim Biełgorodzie, natomiast teraz realizuje się w GKS Katowice. A w ogóle swoją zawodową karierę były mistrz Europy zaczął przed mniej więcej dwoma dekadami od pracy na rzecz żużlowców Polonii Piła. Warto w tym miejscu dodać, że mama Renata to bardzo lubiana przez uczniów nauczycielka wychowania fizycznego z pilskiej „Nafty”.
Przed Patrycją Zahorską kolejne duże wyzwania. Czy wśród nich będą kolejne prestiżowe starty w bikini fitness? Można przypuszczać, że… tak. Z pewnością rodzinna Piła będzie jej mocno kibicować!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto