Pod koniec stycznia ponad 70 pracowników Sądu Rejonowego w Pile przy al. Powstańców Wielkopolskich zostało ewakuowanych, po tym jak anonimowy rozmówca poinformował policję o ładunku wybuchowym, rzekomo podłożonym w gmachu sądu. Budynek ewakuowano, a praca sądu została sparaliżowana na dwie godziny. Bomby nie znaleziono. Straty samego sądu oszacowane zostały na ponad 6 tys. zł.
Po kilku miesiącach postępowania policji udało się ustalić osobę podejrzaną o fałszywe zawiadomienie. Okazał się nim 60-letni mężczyzna. Analiza nagrania rozmowy telefonicznej z policją wykazała, że to właśnie jego głos usłyszał w słuchawce dyżurny policji, i to właśnie on ma być sprawcą fałszywego alarmu. Ustalono, że dzwonił z budki telefonicznej.
- Mężczyzna został przesłuchany. Nie przyznaje się jednak do winy - wyjaśnia prokurator Magdalena Roman z Prokuratury Rejonowej w Pile. - Twierdzi, że nie było go w tym czasie przy budce i że nie potrafiłby zadzwonić z takiego telefonu... - dodaje.
Prokuratura czeka teraz na analizę materiału genetycznego zabezpieczonego w budce.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?