Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piła: dziury w drogach. Kierowcy narzekają, drogowcy łatają

Ewa Auer
Na zimowe naprawy pilskich dróg jak na razie zabezpieczono 70 tys. zł. To może nie wystarczyć, wciąż wiele ulic przypomina ser.

W Pile trwa wielkie łatanie dziur na drogach. Na bieżąco pracują cztery brygady.

- Najpierw silny mróz, potem odwilż. To standard, że w takich warunkach stara nawierzchnia pęka i się wykrusza. Skala zniszczeń jest duża, na bieżąco monitorujemy drogi i w pierwszej kolejności wysyłamy ekipy tam, gdzie uszkodzenia są największe - tłumaczy Andrzej Bednarz z Zarządu Dróg i Zieleni w Pile.

>>> Zobacz też: Piła: wybieramy najgorszą dziurę w mieście

- Z tego, co zaobserwowałem, to na Bydgoskiej i przy Lidlu na Kusocińskiego było najgorzej - wymienia Józef Mazur, taksówkarz niezrzeszony w żadnej korporacji. - Ale generalnie nie jest tak źle. Dużo jeżdżę po mieście i widzę ekipy, które lepią dziury. Może nie w stu procentach, ale w dziewięćdziesięciu dają sobie radę. Zresztą co roku jest to samo. Stare drogi nie są przygotowane do tak dużego ruchu. Łaty się wykruszają i dochodzą nowe dziury. Czas na generalne remonty - dodaje.

Początkowo na drogach pracowały trzy ekipy. Skala zniszczeń była jednak na tyle duża, że w ubiegłym tygodniu dołączyła czwarta brygada. Najpierw naprawiono długi odcinek ul. Bydgoskiej, potem ul. Podchorążych, al. Wyzwolenia. Ekipa pracowała też na ul. Przemysłowej. Załatane były również dziury na ul. Kossaka, która należała do jednych z najbardziej uszkodzonych.

Ale takich dróg jest w Pile więcej: ul. Wawelska, Walki Młodych, duże odcinki na ul. Okrzei, Dzieci Polskich, na Matwiejewa. Na ul. Bydgoskiej też są jeszcze odcinki, które wymagają naprawy.

- Trudno powiedzieć, kiedy akcja się skończy. Będziemy naprawiać drogi do ostatniej dziury, pewnie jeszcze do końca lutego. Wszystko zależy od pogody - zapewnia Bednarz.

Wyrwy powstały głównie na starych nawierzchniach i ruchliwych ulicach. Inwestycje miejskie dotyczą głównie budowy nowych dróg, a nie kapitalnego remontu tych już istniejących.

Drogowcy, zanim dziurę zalepią, odcinają jej krawędzie, tworząc wokół niej kwadrat. To daje gwarancję, że masa bitumiczna, czyli tzw. lepik dobrze połączy się ze starą nawierzchnią.

- Łaty powinny wytrzymać przez rok, do następnej zimy, choć gwarancji nie ma. W takich warunkach, kiedy jest duża wilgoć, też mogą się wykruszyć - twierdzi Andrzej Bednarz.

Tylko na obecną akcję łatania dziur na drogach ZDiZ zabezpieczył wstępnie 70 tys. zł. Ale na pewno koszty będą większe, bo remonty są poważne.

Tymczasem kierowcy, którzy uszkodzili na dziurach samochody, już zgłaszają się do ZDiZ, który na wypadek takich sytuacji jest ubezpieczony.

- Tłumaczymy, jakie dokumenty powinni zgromadzić, by uzyskać odszkodowanie - potwierdza pracownik zarządu dróg.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto