Piła: miała być hala sportowa jest magazyn

Jest super. Gra w tenisa to tutaj czysta przyjemność. Po meczu można wziąć prysznic, przebrać się w szatni. Pełen komfort, no i jest taniej niż w Pile. Opłaca się nawet dojeżdżać - mówią pilanie, którzy jeżdżą pograć w tenisa na obiekty sportowe do Wałcza, konkretnie do hali wielofunkcyjnej sportowo-namiotowej, należącej do Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Wałczu.

Dlaczego nastąpiła ta sportowa "wędrówka ludów". Okazuje się, że w 75-tysięcznej Pile, gdzie obiektów sportowych jest bez liku, gdzie powstają kolejne (centrum strzeleckie Tarcza), gdzie tereny Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji to ogromne hektary gruntu, czynny jest obecnie tylko jeden zadaszony obiekt do gry w tenisa, w dodatku pod balonem.

Chodzi o kort przy pływalni Wodnik, przy ul. Kossaka dzierżawiony od MOSiR-u. Za godzinę gry na korcie trzeba zapłacić 55 zł. Drogo, bo nie ma konkurencji. Jeszcze w ubiegłym roku była, bo drugi balon stał na korcie przy ul. Okrzei, ale w tym roku nie stanął. Jego eksploatacja jest bowiem droga, aby stał, 24 godziny na dobę musi być pompowane w niego powietrze, specjalnym urządzeniem na prąd.

Hala sportowo - namiotowa w Wałczu ma zwyczajną konstrukcję, pokrytą brezentem. W środku ogrzewana jest piecem olejowym, może też nie najtańszym, ale wynajęcie na godzinę kortu kosztuje jedynie 35 zł, jeśli ktoś kupi karnet, to 25 zł.

- Mamy pełną obsadę, zwłaszcza w tygodniu, bo wynajmowana jest przez szkółkę tenisa. W weekendy jest luźniej, można godzinę zarezerwować - mówi pracownica MOSiR w Wałczu. - Hala czynna jest od siódmej rano do 22. W cenie jest oczywiście prysznic - zachęca jeszcze.

To, że pilanie odkryli to miejsce więc nie dziwi. Dziwi jednak co innego. W Pile, na obiektach sportowych przy ul. Kossaka , należących obecnie do spółki Aqua-Pil, która prowadzi aquapark, stoi identyczny obiekt, jaki jest w Wałczu. Ale nigdy nie służył i nie służy jako hala sportowa, choć w takim celu był budowany. Powstał kilka lat temu, nieco później niż ten w Wałczu, który liczy sobie ok. 7 lat.

- To dość skomplikowana historia - przyznaje Krzysztof Kijak, jeszcze niedawno dyrektor MOSIR w Pile, a obecnie prezes spółki Aqua-Pil. - Halę chcieliśmy wybudować za unijne pieniądze, kiedy minąłby okres 5 lat, moglibyśmy ją rozebrać i postawić nad kortem. Ale w sumie powstała w ramach projektu dołączonego do aquaparku - mówi.

Co z tego wynika? Okazuje się, że niewiele. Bo obiekt spełnia rolę magazynu, przy nim odbywają się pikniki. Zamiast wykorzystania go na cele sportowe, został wydzierżawiony. Obecnie swój magazyn ma tu restauracja Pomarańczowy Fortepian. Tyle o tym ładnym i słabo wykorzystanym obiekcie.

- To jakiś absurd - dodają anonimowo tenisiści, odlboje, pasjonaci tenisa. - Zamiast Piła na nas zarabiać, to zarabia MOSiR w Wałczu. Nam jest obojętnie, ale dla spółki, która tym zarządza, pewnie nie. Poza tym, obiekt powstał za miejskie pieniądze, powinien służyć mieszkańcom, zgodnie z przeznaczeniem.

Krzysztof Kijak przyznaje, że ma plany przeniesienia obiektu na kort tenisowy.

- Zmienić ma się plan zagospodarowania tego miejsca. We wtorek jestem umówiony w tej sprawie na spotkanie w urzędzie miasta z prezydentem... Po nim będę wiedział więcej - mówi. - Pierwszym krokiem, który musiałbym jednak wykonać, to rozwiązać umowę dzierżawy.

Wydaje się, że najwyższy czas.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]