Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piła musi dopłacić do oświaty 70 millionów złotych. Nie będzie jednak likwidować kuchni w przedszkolach i szkołach

Agnieszka Świderska
Agnieszka Świderska
Miasto nie będzie likwidować stołówek w przedszkolach i szkołach
Miasto nie będzie likwidować stołówek w przedszkolach i szkołach fot.przedszkole2.pila.pl
124 miliony złotych - tyle ma kosztować miasto oświata w przyszłym roku. Tymczasem prognozowana subwencja nie pokryje nawet połowy tych wydatków. Miasto szuka oszczędności i wprowadza zmiany w szkołach i przedszkolach.

Inwestujemy w przyszłość Polski, dlatego inwestujemy w nauczycieli i w oświatę - mówił w swoim expose premier Mateusz Morawiecki. - Tylko w tym roku subwencję oświatową dla samorządów zwiększyliśmy o ponad 3,8 mld zł. Dodał też, że rząd przeznaczy środki na podwyżki dla nauczycieli. Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?

Tylko Piła szacuje, że dopłaci do oświaty 70 mln złotych. Tyle bowiem może wynieść różnica między subwencją a rzeczywistymi wydatkami na oświatę, które prognozowane są na poziomie 124 mln złotych. W tym roku do pilskiego budżetu trafiło 54 mln złotych subwencji oświatowej i wbrew zapowiedziom premiera nikt na Placu Staszica nie liczy w przyszłym roku na większą subwencję. Za to większe wydatki są nieuniknione: podwyżki dla nauczycieli oraz wzrost płacy minimalnej. Samorząd zaciska więc pasa i szuka oszczędności. Wiadomo już, że na półkę trafi projekt budowy hali sportowej przy Szkole Podstawowej nr 7.

- Przy tak niedoszacowanej subwencji nie będzie nas stać na prowadzenie tak dużych inwestycji w oświacie - nie ukrywał Krzysztof Szewc, zastępca prezydenta odpowiedzialny za oświatę.

Pojawiły się pogłoski, że miasto będzie szukać oszczędności likwidując kuchnie w przedszkolach i szkołach.

- Nie będziemy likwidować stołówek ani korzystać z cateringu. Jesteśmy przekonani, że jakość serwowanych na tych stołówkach posiłków to jasny dowód na to, że dzieci odżywiają się zdrowo i że dzięki temu mamy nad tym kontrolę - zdementował je Sebastian Dzikowski, dyrektor wydziału oświaty, kultury i sportu.

Cięcia nie dotkną także pomocy nauczycieli w przedszkolach. Będą jednak zmiany. W przedszkolach jedna woźna będzie pomagała przy dwóch oddziałach, a w szkolnych świetlicach opiekę nad grupą do 25 dzieci będzie sprawował tylko jeden nauczyciel. Teraz bywało różnie. Także część zajęć indywidualnych - na przykład zajęcia wyrównawcze dla dzieci obcokrajowców, będzie się odbywała w grupach. Zmiany mogą wiązać się ze zwolnieniami. Na pewno oznaczają redukcję etatów i godzin.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto