Nie ma stand-upu bez ironii. To tak samo jakby ktoś chciał wypuścić na rynek wódkę bez alkoholu. Jest jego kwintesencją i praprzyczyną dla której stand-uper w ogóle wychodzi na scenę. Ironia jednak ironii nierówna. Nie każdy, kto chce, umie nią władać, choć nie ma lepszej od niej broni, by walczyć z absurdami, stereotypami, ignorancją i zwyczajną wrodzoną bądź nabytą głupotą. Są jednak mistrzowie. I w tej mistrzowskiej lidze gra z pewnością Czesław Mozil. Taki również był jego pojedynek z polską rzeczywistością, który stoczył w sobotni wieczór na scenie w klubie Barka.
Nie oszczędzał nikogo. Przede wszystkim nie oszczędzał siebie. Ironizował ze sławy. Ze swoich 41 lat. Z bycia jurorem i z bycia bałwankiem Olafem. Ze związków na jedną noc i na całe życie. Z emigracji. Z kompleksów. Z władzy. I z pomników: dlaczego 10 tysięcy małych Czesławów w wersji a'la krasnal rozsianych po całym kraju byłoby lepszym pomysłem niż pomnik jednego dużego Czesława? Z "zachodniego lobby LGBT" i z Radia Maryja. Z "prawdziwych" mężczyzn i z "prawdziwych" Polaków oraz fatalnych skutków nieczytania baśni Andersena. Z polskiego szukania winnych. Z duńskich przekleństw i białego Jezusa. Było też o byciu ministrantem i o niebyciu Józefem. W życiu. Nie tylko w jasełkach. I o słynnej kwestii "Nie bo nie" tym razem w męskim wydaniu.
Był w tym wszystkim zabawny i był w tym wszystkim przeraźliwie do bólu prawdziwy. I chyba nikt na sali nie miał wątpliwości, że nie chodzi w tym wszystkim tylko o śmiech. Bo śmiech był tylko i aż bronią wymierzoną w polską rzeczywistość tonącą w coraz większych oparach absurdu. I hasło "Silence is Violence" nie jest tylko hasłem zarezerwowanym dla protestów Black Lives Matters, ale powinno skłonić także do głębszej refleksji tu, w Polsce. Bo nie ma już punków, którzy przegoniliby z ulic polskich miast łysych, hajlujących chłopców. Bo stare punki mają dziś "kredyt we frankach i pracują w TVN". Tylko tych łysych chłopców zrobiło się dziwnie dużo za dużo.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?