Dziewczynka musiała się urodzić dzień, dwa dni wcześniej. Matka udusiła ją i wyrzuciła o najbliższego we wsi czy w mieście pojemnika na śmieci, skąd zabrała je wczoraj śmieciarka. Trudno sobie wyobrazić, żeby podrzuciła dziecko na leżące na uboczu i trudno dostępne wysypisko. Jedno jest pewne: chciała zatrzeć po dziecku wszelki ślad. Także po tym, że ją zabiła.
Zwłoki dziewczynki znalazła 37-letnia mieszkanka Nowego Dworu, która od wielu lat chodzi do Kłody na "wysyp". Leżało pod 20-centymetrową warstwą śmieci, które kilkanaście minut wcześniej trafiły na składowisko. Nie było niczym przykryte; jego widok był tym bardziej wstrząsający.
- Jak można było coś takiego zrobić dziecku - mówi 37-letnia Barbara z Nowego Dworu. - Kiedy je zobaczyłam, bardzo chciałam, żeby to była lalka, ale czułam, że tak nie jest.
Było po godzinie 13., kiedy na wysypisku rozległ się jej krzyk: "O Jezu! Tu chyba dziecko leży". Ciałko dziewczynki było odkryte tylko w połowie. Jeden ze zbieraczy wyciągnął je ze śmieci i położył obok. Barbara wezwała policję.
- Sama mam dzieci - mówi Barbara. - To nie była matka, tylko potwór.
Tego właśnie "potwora" szuka intensywnie od wczoraj pilska policja. Jeżeli w kartotekach ginekologów został jakikolwiek ślad po tej ciąży, są duże szanse na jej ujęcie. Gorzej, jeżeli wyrodna matka, tak jak każda dzieciobójczyni, przed wszystkimi ukrywała swoją ciążę.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?