Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piła: ojczym i matka 2-letniej Lilki w areszcie. Wizja lokalna w domu

Ewa Auer
Ojczym Lilki trafił do aresztu
Ojczym Lilki trafił do aresztu Krzysztof Kuźmicz
Kolejny dzień postępowania w sprawie śmierci 2-letniej dziewczynki w Pile, która zmarła z powodu urazu czaszki, przyniósł nowe szczegóły. Matka opowiada, że mąż nie pierwszy raz uderzał małą, a prokuratura przyjrzy się działaniom lekarzy w pilskim szpitalu.

Szymon B. i jego żona Andżelika, matka zmarłej we wtorek 2-letniej Liliany, trafili już na trzy miesiące do aresztu. Mężczyzna usłyszał zarzut znęcania się psychicznego nad trojgiem małych dzieci kobiety w tym fizycznego nad małą Lilką. Do tego doszedł zarzut umyślnego spowodowania obrażeń u dziecka, skutkujących uszczerbkiem na zdrowiu i utratą życia.

Chodzi o zdarzenie z 16 marca, kiedy to, jak zeznała matka dziewczynki, jej mąż zdenerwowany po przegraniu w grze komputerowej złapał przechodzącą obok niego małą, odwrócił ją i z impetem popchnął wprost na metalową framugę drzwi.

- Dziewczyna poleciała bezwładnie i uderzyła o nią głową, po czym upadła i uderzyła głową o podłogę - mówi Magdalena Roman, szefowa pilskiej prokuratury. - Postępując tak mężczyzna musiał zdawać sobie sprawę, że może spowodować u dziecka ciężki uraz zagrażający jego zdrowiu i życiu - tłumaczy prokurator.

I właśnie za ten czyn grozi mu do 12 lat więzienia.

Mężczyzna nie przyznał się do tego zdarzenia, podobno podczas przesłuchania nawet się popłakał. Ale nie zaprzeczył, że stosował wobec dzieci kary.

Prokurator przeprowadził już z matką dziewczynki wizję lokalną w jej domu. Kobieta pokazała gdzie mała upadła i okazało się jeszcze, że nie raz widziała jak ojczym Lilki kładąc ją na przykład do łóżka, niby przypadkiem, o coś ją uderzył.

- Kobieta dostała areszt, bo istnieje duże prawdopodobieństwo matactwa. Za nieudzielenie pomocy grozi jej do 3 lat więzienia - dodaje prokurator.

Kobieta wiedziała bowiem, że dziecko uderzyło się w głowę, a kiedy w weekend dwukrotnie Lilka była w szpitalu ze względu na to, że źle się już czuła, tego nie zdradziła.

Dziewczynka tylko wskazała, że boli ją za uchem, dlatego małą przebadał laryngolog, ale też nic nie stwierdził. Dziewczynce nie wykonano jednak badań tomografem komputerowym, które wykazałby pewnie, że doznała urazu czaszkowo-mózgowego.

- Będzie wszczęte postępowanie wyjaśniające dotyczące działań lekarzy w szpitalu - zapowiedziała prokurator Roman.

Szczegóły tej bulwersującej sprawy i tego kto odpowie za śmierć dziewczynki w kolejnym numerze Tygodnika Pilskiego

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto