Pasjonaci historii zrzeszeni w Pilskim Muzeum Wojskowym natrafili na niemałą sensację. Gdy pod koniec kwietnia zaczęli odkopywać na pilskim lotnisku krąg kompensacyjny z czasów II wojny światowej nie spodziewali się jeszcze, że wewnątrz znajdą szczątki samolotu, którego pilot zginął w katastrofie lotniczej w 1976 roku.
- Na dnie kręgu odnaleźliśmy dwa uszkodzone i niekompletne skrzydła. To elementy konstrukcji statecznika pionowego samolotu odrzutowego oraz fragment poszycia kadłuba i przekładni ogonowej śmigłowca - opowiada Przemysław Olszyński, dyrektor Pilskiego Muzeum Wojskowego.
>>> Zobacz też: Piła: szkoła przy Świerkowej przeszła do historii. Z budynku został tylko gruz
Są to szczątki Lima 6 bis, który 4 sierpnia 1976 roku zderzył się w powietrzu z radzieckim śmigłowcem Mi-8. Świadczą o tym zachowane na blachach numery. W tej katastrofie zginął porucznik Mieczysław Siuda. Miał 30 lat. Został pochowany na pilskim cmentarzu.
- Kilka dni temu odszukał mnie jego syn. Sebastian był bardzo wzruszony i zapowiedział, że przyjedzie do Piły. Chce poznać historię swojego ojca, który zginął, gdy on miał zaledwie cztery latka - mówi Olszyński.
Porucznik był dowódcą klucza eskadry lotniczej 6 pułku lotnictwa szturmowego w Pile. 4 sierpnia 1976 roku leciał Limem na trasie Czarnków - Piła. W rejonie miejscowości Krucz tor lotu przeciął mu śmigłowiec Mi-8 należący do Północnej Grupy Wojsk Radzieckich. To zderzenie przypłacił życiem polski pilot oraz 8 członków załogi radzieckiego śmigłowca.
- Porucznik Siuda nie miał szans na uniknięcie zderzenia. Samolot leciał na standardowej wysokości 200 metrów; w tym miejscu i na tej wysokości nie miał prawa znajdować się żaden inny statek powietrzny - wyjaśnia Olszyński.
Do wypadku doszło przez zaniedbanie i zlekceważenie przepisów. Lot śmigłowca Mi-8 nie był zgłoszony. Po tej katastrofie rzeczy należące do pilota przekazano rodzinie. Natomiast, zgodnie z procedurą, oględzin wraku na miejscu dokonywała Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Później wrak powinien być przetopiony na złom. Dlaczego tak się nie stało?
- Być może jest to także wynikiem zaniedbania - zastanawia się Olszyński.
Pasjonaci planują zdobyć informacje na temat załogi radzieckiego śmigłowca i upamiętnić wszystkie ofiary tej katastrofy lotniczej.
Krąg został przez nich ponownie zasypany, aby nie stwarzał zagrożenia dla ludzi. Ten obiekt wybudowali Niemcy w 1943 roku. Służył do regulowania urządzeń nawigacyjnych na pokładach samolotów bombowych. Krąg jako jeden z trzech zachowanych w Polsce ma zostać wpisany na listę zabytków.
O niezwykłym odkryciu przeczytasz też w Tygodniku Pilskim.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?