W Pile ma szansę narodzić się tradycja pchlich jarmarków? Pierwsza próba była w niedzielę. Na targowisku miejskim odbył się "Pilski Jarmark". Sprzedających i kupujących nie brakowało.
- Od piętnastu lat jeżdżę na pchle targi w Polsce, ale też do wielu europejskich państw. Jestem znany nawet w Amsterdamie. Bardzo bym się ucieszył, gdyby te "Pilskie Jarmarki" się udały. W Pile potrzebny jest pchli targ, bo wiele osób ma w swoich piwnicach ciekawe drobiazgi. Chętnie bym się z nimi powymieniał - chwalił pomysł Tadeusz Przybysz.
>>> Zobacz też:Piła: banany i perswazje w BWA
Na straganach można było kupić dosłownie wszystko: kontakty, buty, książki, maskotki, kable, czajniki, telewizory, radia samochodowe, szklanki, kufle. Pani Ola z Piły sprzedawała ciuchy, z których już wyrosła.
- Mama usłyszała, że będzie pchli targ. Spakowałam do walizki ubrania, których już nie noszę, ciuchy brata, kilka zabawek, którymi się już nie bawi i przyszłam - mówiła młoda kobieta, rozstawiając swoje stoisko.
Ruchowi na targowisku przyglądał się Ksawery Ryń, prezes spółki Tarpil, która nadzoruje obiekt.
- Jestem zadowolony. Ludzie trochę nieśmiało przychodzą, ale z minuty na minutę jest ich coraz więcej. Trochę brakuje mi dzieci. Zachęcam, aby następnym razem młodzi przyszli ze swoimi książkami, płytami, tym wszystkim, co jest im już niepotrzebne - zachęcał Ryń.
"Pilskie Jarmarki" będą odbywały się co tydzień.
Więcej o pchlim targu na targowisku przeczytasz w Tygodniku Pilskim już 14 maja!
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?