Postulaty, których spełnienia domagają się protestujący na Wiejskiej nie uważają za zbyt wygórowane.
- Gdybyśmy nagle oddali nasze dzieci do DPS-ów, to za utrzymanie każdego z nich państwo musiałoby zapłacić 3600 złotych, a za leżące jeszcze więcej - mówi Katarzyna Szymowska, matka niespełna 27-letniego Mateusza. - Kochamy nasze dzieci, więc nigdzie ich nie oddajemy, ale to nie znaczy, że państwo nie powinno nam pomóc w opiece nad nimi. 740 złotymi renty socjalnej i 153 złotymi zasiłku pielęgnacyjnego nie pomaga nam, tylko nas i ich upokarza.
Postulatem, który ona i inni rodzice chętni dopisaliby do listy jest systemowa opieka wytchnieniowa. Wprawdzie nad takim rozwiązaniem pracuje resort minister Elżbiety Rafalskiej w ramach programu "Za życiem", ale końca tych prac nie widać.
- Mateusz chodzi, ale nie mówi i zmaga się z ciężką padaczką. Nawet kilkanaście ataków dziennie. Opiekuję się moim synem przez całą dobę. Każdego dnia od prawie 27 lat. Od 27 lat jestem też żoną i dużo bym dała, żeby móc wyjechać z mężem na jeden czy dwa dni. Tylko we dwoje - mówi Katarzyna Szymowska. - Zapewnijcie opiekę naszym dzieciom choć na jeden dzień - apeluje w imieniu swoim i innych rodziców do polityków.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?