Dziewczynka nieprzytomna trafiła do szpitala we wtorek rano. Miała widoczne krwiaki na głowie. Natychmiast trafiła na badania i wkrótce z podejrzeniem złamania czaszki na stół operacyjny. Niestety, podczas zabiegu dziewczynka zmarła.
Lilka źle się czuła już w weekend, na co zwrócili uwagę jej dziadkowie, rodzice biologicznego ojca. Mała była apatyczna, brakowało jej energii, nie chciała jeść ani pić.
Zdaniem lekarzy obrażenia wskazywały na to, że dziecko mogło zostać pobite. Dlatego zawiadomili prokuraturę. Postępowanie zostało wszczęte.
Śledczy są przekonani, że obrażenia, które miała dwulatka, nie powstały na skutek nieszczęśliwego wypadku.
- Nie wykluczam postawienia zarzutu zabójstwa. Należy bowiem przyjąć, że jeżeli osoba dorosła zadaje uderzenie dwuletniemu dziecku, to musi liczyć się z tym, że spowoduje jego śmierć - zapowiada ostro pani prokurator.
Szczegóły w najbliższym piątkowym numerze Tygodnika Pilskiego.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?