W przyszły weekend po raz trzeci będzie organizowany jarmark wielkanocny w Pile. Tym razem będzie krótszy, bo jedynie trzydniowy, a nie jak poprzednio dwutygodniowy. Ponadto z organizacji jarmarku wycofała się Izba Gospodarcza Północnej Wielkopolski.
- Byliśmy w kontakcie z naszymi przedsiębiorcami, oni podkreślali, że deptak to nie jest dobra lokalizacja na tego typu jarmark - przekonuje Wioletta Lesińska, dyrektor biura Izby Gospodarczej Północnej Wielkopolski. - Wielu rzemieślników o tej porze roku przenosi się do galerii handlowych, gdzie mają ciepło i gdzie są toalety - dodaje.
Izba przecierała szlaki w organizowaniu pierwszych jarmarków.
>>> Zobacz też: Przyślij przepis na wielkanocną potrawę
- Bez izby byłoby nam trudno zorganizować pierwsze jarmarki, teraz jesteśmy bardziej doświadczeni i mamy już bezpośrednie kontakty z podmiotami, które chciałaby wziąć udział w imprezie - przekonuje Beata Dudzińska, wiceprezydent Piły.
Dlatego w tym roku handlowcy mogą wynająć drewniane domki na stoiska za symboliczną złotówkę. Będzie to niekomercyjna impreza i ciężar organizacyjny spoczął na barkach Regionalnego Centrum Kultury.
- To nie część handlowa będzie najważniejsza, tylko ta dotycząca przekazywania świątecznej tradycji, pokażemy rzemiosła, które już zanikają jak powroźnictwo czy garncarstwo, to wszystko w malowniczej scenerii - zachęca do udziału Stanisław Dąbek, dyrektor Regionalnego Centrum Kultury.
Zespoły ludowe będą grały i śpiewały oraz przygotują stół wielkanocny.
- To jest istota tego jarmarku, nie handel, nie kiermasze, tylko podtrzymywanie tradycji - dodaje Stanisław Dąbek.
Bo w latach poprzednich pilanie narzekali na zbyt wygórowane ceny u wystawców. W efekcie ostatnie jarmarki praktycznie świeciły pustkami.
- Większość przedsiębiorców przyjeżdżała do Piły z południa Polski. Wydali pieniądze na paliwo, na noclegi i na wyżywienie. Dlatego robili wszystko, by na jarmarku zarobić - tłumaczy Wioletta Lesińska, która przekonuje, że tegoroczny jarmark na pewno się uda, bo jest niekomercyjny.
Program jarmarku konstruowany jest pod kątem najmłodszych.
- Wyciągnęliśmy wnioski, z tego, co poszło bardzo dobrze i warto to kontynuować, a gdzie należy wprowadzić zmiany i konsekwencją tego jest nowa formuła - wyjaśnia Beata Dudzińska.
Główny nacisk będzie na stoiska gastronomiczne. Będzie można próbować tradycyjnych potraw i posłuchać muzyki ludowej, a nawet nauczyć się malowania pisanek i kraszanek.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?