Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pilanka zbiera na windę dla niepełnosprawnych

Agnieszka Kledzik
Kobieta na wózku nie ma windy inwalidzkiej w swoim bloku w centrum Piły. Tymczasem w wielu nowych blokach takie windy są instalowane, choć nikt z nich nie korzysta.

Beata Orwat ponad 10 lat temu miała wypadek. Na alei Piastów, wraz z koleżanką przechodziły po pasach. Samochód wjechał najpierw w nią. Koleżanka z tego wypadku wyszła bez większych obciążeń. Pani Beata nie chodzi.

- Zawsze byłam wysportowana, w dzieciństwie chodziłam do szkoły baletowej, to mi bardzo pomogło - mówi Beata Orwat.

Młoda i silna świetnie porusza się na wózku. Musi sobie radzić ze wszystkimi domowymi obowiązkami. Mąż pani Beaty pracuje w Anglii. Nie może często przyjeżdżać. Ona też pracuje. Jest kosmetyczką w Zakładzie Aktywizacji Zawodowej na ulicy Węglowej w Pile. Bardzo lubi to zajęcie. Pomaga także jako wolontariuszka innym osobom niepełnosprawnym. Prowadzi również wykłady dla rodziców niepełnosprawnych dzieci. Jest bardzo aktywna, ale niestety nie jest do końca samodzielna.

- Codziennie rano oraz po powrocie z pracy muszę prosić opiekunkę aby mi pomagała wydostać się z bloku - opowiada. - Gdy wracam z dodatkowych zajęć muszę prosić o pomoc przechodniów, albo sąsiadów.

>>> Zobacz też: Piła: licealiści z "salezjana" oddali krew

Pani Beata mieszka w centrum Piły. Mieszkanie ma na parterze, ale żeby wydostać się na zewnątrz musi pokonać kilka stopni.

- Spółdzielnia chciała dobrze, zamontowali podjazd, ale on jest zupełnie nieprzydatny - wyjaśnia kobieta.

Podjazd jest zbyt ciężki, sama nie może go opuścić. Jest też zbyt śliski. Nawet przy pomocy innych osób, trudno po nim zjeżdżać. Dlatego wózek trzeba wciągać po schodach. Pani Beata chciałaby mieć elektryczna windę inwalidzką. Problem w tym, że ona kosztuje ponad 30 tysięcy złotych. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie obiecało, że wyłoży 60 proc. tej kwoty. Pozostaje więc jeszcze 12 tysięcy złotych. Przed rokiem założyła konto w ramach instytucji pożytku publicznego. Dzięki czemu może zbierać pieniądze z tak zwanego "jednego procenta". Uzbierała już ponad 600 złotych.

Tymczasem w nowych blokach na Zielonej Dolinie takie windy montowano w każdej klatce, bo takie były przepisy budowlane. Jednak nikt z nich nie korzysta.

- One są wyłączone z użytkowania, ale w każdym momencie może być taka potrzebna - wyjaśnia Zbigniew Ozgowicz, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Piła-Południe.

Mieszkańcy jednego z bloków są skłonni oddać swoją windę.

- Uważam, że to jest bez sensu, że ona już przez sześć lat stoi bezużytecznie - mówi pani Mirosława.

Prezes spółdzielni twierdzi jednak, że takie przekazanie jest niemożliwe i niezgodne z przepisami budowlanymi.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto