Skutkowało to przerwaniem akcji ratowania małp naczelnych. Od początku lipca, pilska stacja łączyła się z krótkofalowcami z całego świata. Ci, którzy wsparli akcję otrzymywali specjalne dyplomy, za które trzeba było zapłacić 15 zł. Po zakończonej akcji pieniądze trafią do holenderskiej organizacji Eaza Ape Campaign, która buduje szkoły dla... małp.
- Tak się to nazywa, one trafiają tam z niewoli, czy z laboratoriów i w tych szkołach są przygotowywane do wypuszczenia na wolność, przyzwyczajane są do wolności, jedna taka szkoła jest na Borneo, teraz będzie budowana na Sumatrze - wyjaśnia Jarosław Grabowski, krótkofalowiec z Piły.
Zagrożone jest istnienie goryli, szympansów, orangutanów gibonów i małp bonobo. Na te małpy się poluje, wykorzystuje do eksperymentów, ponadto małpy tracą swoje naturalne środowisko poprzez intensywną wycinkę drzew w lasach tropikalnych.
- Spółdzielnia, złośliwie przerwała nam akcję, niszcząc nasze anteny - dodaje rozgoryczony krótkofalowiec.
Anteny zostały zdemontowane we wtorek.
- Nie mieli na nie pozwolenia, poza tym docierały skargi od mieszkańców, że w nocy, kiedy najczęściej krótkofalowcy się łączą, anteny zakłócały ciszę nocną, bo były przestawiane mechaniczne, zakłócały też obraz telewizyjny - tłumaczy Lucjan Szutkowski, prezes Pilskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Krótkofalowcy twierdzą, że nie muszą mieć zgody od spółdzielni na instalowanie urządzeń i złożyli na policji zawiadomienie o kradzieży anten.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?