Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Płacą za błędy

Grzegorz Bielawski
W trzcianeckim zakładzie poznańskiej firmy ,,Elara’’ pracuje obecnie ponad dwadzieścia osób. Szef zakładu twierdzi, że nie zdarzają się już przypadki złej jakości wyrobów. Fot. G. Bielawski
W trzcianeckim zakładzie poznańskiej firmy ,,Elara’’ pracuje obecnie ponad dwadzieścia osób. Szef zakładu twierdzi, że nie zdarzają się już przypadki złej jakości wyrobów. Fot. G. Bielawski
Właścicielka nowej szwalni w Trzciance kazała zapłacić pracownikom za partię odzieży wyprodukowanej z wadami. Jedni zwolnili się z pracy, inni poszli na chorobowe, ktoś poinformował Państwową Inspekcję Pracy w Pile,o ...

Właścicielka nowej szwalni w Trzciance kazała zapłacić pracownikom za partię odzieży wyprodukowanej z wadami. Jedni zwolnili się z pracy, inni poszli na chorobowe, ktoś poinformował Państwową Inspekcję Pracy w Pile,o nieprawidłowościach.

Oficjalnie szwalnia powstała w Trzciance na początku czerwca w pomieszczeniach po byłym salonie samochodowym przy ul. Sikorskiego. Firma należy do Elżbiety Rachaus, ma swoją siedzibę w Poznaniu. Zajmuje się produkcją odzieży z powierzonego materiału; zleceniodawca przywozi materiał i dodatki krawieckie, po czym w wyznaczonym terminie odbiera towar i wysyła go do Holandii; tam sprzedawany jest w marketach.

W trzcianeckiej filii ,,Elary’’ właścicielka zatrudnia 25 kobiet, w większości byłych pracowników upadłych Fabryk Mebli ,,Węgorek’’.

Spór o kasę

- Jestem w pracy od godz. 15 do 23. Mięliśmy ostatnio terminowe zamówienie na 600 bluzek. Termin się nie zmienił, za to liczba bluzek wzrosła dwukrotnie. Szefowa powiedziała, że jak będziemy siedzieć po 24 godziny i to zrobimy, to zapłaci. Jak nie, to zamknie interes - informuje jedna z kobiet. Inna twierdzi, że ponosi karę finansową za swoje koleżanki. - Szef potrąca pieniądze z wypłaty bo, podobno odzież miała wady i została zakwestionowana przez zamawiającego. Myśmy tego pisma nie widziały. Pokazywano nam tylko jakiś pogięty dokument.
Z dokumentów, które udostępniono nam w trzcianeckiej filii ,,Elara’’ wynika, że towar zamówiła firma ZPHU ,,Flasz Fashion’’ z Kalisza, stwierdziła wady i faktycznie w całości za dostawę tę nie zapłaciła. W tej sytuacji szef zakładu zadecydował, że powstałe straty w części pokryć muszą pracownicy. Efekt ? Kilka osób już nie pracuje; niektóre spośród nich zwolniły się same, inne poszły na zwolnienia chorobowe, a jeszcze inne zdradzają tajemnice: że nie otrzymują pensji w całości lecz w ratach, że nie wiedzą czy są opłacane składki na ZUS... I jeszcze tę największą: że pierwsze szwaczki pracowały w Trzciance już od 22 kwietnia.- To była typowa robota na czarno - skarży się jeden z pracowników, ale nie chce ujawnić swojego nazwiska. - Nie było umów, nikt za nas nie odprowadzał żadnych składek na ubezpieczenie społeczne, a praca trwa od wczesnych godzin rannych do późna w nocy.
Kilka spośród pracownic postanowiło zwrócić się o pomoc do Sądu Pracy w Trzciance. Zawiadomiły też Państwową Inspekcję Pracy w Pile.

Nie było umów

Kontrolerzy PIP przyjechali do Trzcianki i stwierdzili, że od 22 kwietnia do 1 czerwca pracownicy faktycznie nie otrzymali ani umów o pracę ani pieniędzy. Zwrócili też uwagę, że kilka osób nie ma wymaganego przeszkolenia i badań lekarskich. W tym miesiącu wnioski w tej sprawie przesłali do Sądu Pracy w Trzciance. Nie ma jej jeszcze na wokandzie. Z informacji jakie uzyskaliśmy wczoraj wynika, że sędzia z Trzcianki odesłał dokumenty i poprosił PIP o wykonanie kilkunastu kserokopii pozwu, by doręczyć je wszystkim zainteresowanym.

Tadeusz Kasprzak
kierownik Powiatowego Urzędu Pracy w Czarnkowie, Filia w Trzciance

Znana jest nam sprawa szwalni na ulicy Sikorskiego. Jednak do tej pory nie wpłynęły żadne wnioski ani skargi na jej działalność. Jednak nawet gdyby tak było, to nie mamy możliwości interwencji. Musiałbym odsyłać pracowników szwalni do Państwowej Inspekcji Pracy. To jest instytucja, która rozstrzyga spory między pracodawcą a pracownikami.

Rozmowa z Jerzym Rachaus, przedstawicielem firmy „Elara“

Pracownicy skarżą się, że muszą płacić za wadliwy towar, a nie ma Pan dowodów, że był wadliwy...

To nieprawda. Dwa tygodnie na terenie zakładu wisiała kartka z informacją o przyczynach cofnięcia towaru. Każdy mógł zapoznać się z informacją.

Niektórzy mówią, że widzieli jakąś pogięta kartę papieru, a nie dokument

Ja nie mam nic do ukrycia. Starty jakie poniósł zakład są faktem. Tylko, że niektórzy pracownicy może nie są przyzwyczajeni do płacenia za reklamacje. Ktoś jednak straty musi pokryć.

Jak wielkie są to straty?

Za jedną partię odzieży mieliśmy otrzymać 17 tys. zł. Faktycznie otrzymaliśmy tylko 7 tys. Jeżeli pracownicy nie zdążą poprawić usterek w ustalonym terminie, to musimy płacić dodatkowo za transport do Holandii, bo tam jest dostarczany towar. To są dodatkowe 3 tys. zł.

I za to wszystko ludzie muszą płacić z własnej kieszeni?

Nie jest tak do końca. Firma poniosła straty w wysokości 16 tys. zł., ale pracownicy musieli zapłacić 5 tys. Resztę pokrył pracodawca ze swoich pieniędzy.

Niektórzy już nie pracują w firmie...

Kilka osób choruje, inne stwierdziły, że będą dochodzić swoich praw na drodze sadowej. Pewne jest to, że zespół, który pracuje obecnie, wykonuje swoje obowiązki sumiennie i bez żadnych reklamacji.

To znaczy, że nie pracują najbardziej winni ?

Nie wiem, ale podobne zdarzenia nie mają już miejsca. Może wynikało to także z tego, że niektórzy pracownicy nie mieli doświadczenia, bo pracowali wcześniej nie na maszynach do szycia, a przy produkcji mebli.

Sprawa znajdzie swój finał w Sądzie Pracy...

Każdy z pracowników ma do tego prawo. Sąd ustali kto ma rację.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto