Pierwszy pożar wybuchł w czwartek, 5 sierpnia. Ogień zauważył pełniący dyżur w punkcie alarmowo-dyspozycyjnym Lasów Państwowych w Pile. Było kilka minut po godzinie 14.00. Do pożaru wyjechało sześć wozów gaśniczych z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP nr 1 w Pile oraz z najbliższych jednostek OSP.
- Pierwsi strażacy, po dotarciu na miejsce potwierdzili pożar ścierniska, który wraz z podmuchami wiatru rozprzestrzeniał się, obejmując również przyległe pole pszenicy. Ze względu na trudne warunki zaopatrzenia wodnego w najbliższej okolicy, do zdarzenia wezwano kolejne siły i środki, w tym pluton gaśniczy z powiatu czarnkowsko-trzcianeckiego oraz samochód cysternę z JRG w Wałczu
- relacjonuje Paweł Kamiński, zastępca komendanta powiatowego straży pożarnej w Pile.
Dzięki sprawnej akcji strażaków oraz rolników ogień po kilkudziesięciu minutach udało się opanować. Ogień zdążył jednak strawić 8 hektarów, w tym 4 hektary zboża.
Dzień później znowu płonęło ściernisko w Zawadzie. Ogień pojawił się w odległości zaledwie 100 metrów od pogorzeliska. Spłonęły 4 hektary, w tym hektar zboża. Tym razem jednak strażacy powiadomili policję.
- Pożary nie wybuchają dzień po dniu w tym samym miejscu. Doświadczenie podpowiada nam, że w grę może wchodzić podpalenie - mówi Paweł Kamiński.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
