Kiedyś Piła była weselsza - twierdzi muzyk, didżej, prezenter muzyczny i radiowy Jerzy Ollson, który jeszcze do niedawna rozkręcał wszystkie taneczne imprezy w naszym regionie i nie tylko. Nie ma chyba takiego klubu w Pile, w którym by nie grał, a jeden tworzył od zera. Pamiętacie klub ,,Pod S-ką"?
Od zawsze w duszy gra mu muzyka
Muzyka od dziecka płynie w żyłach Jerzego Ollsona. Przejął ją w genach po dziadku (od strony matki), który miał własny zespół muzyczny.
- Jako mały chłopiec wyciąłem z kartonu gitarę i próbowałem na niej grać. Byłem ruchliwy, skakałem po płotach i na wszystkich przedmiotach próbowałem wybić jakiś rytm - opowiada Jerzy Ollson.
Praca w Polskim Radiu
Z czasem nauczył się grać na instrumentach klawiszowych, zajmował się także oświetleniem i m.in. koncertował z zespołem Via-gra. Przez jakiś czas mieszkał w Warszawie i pracował w Polskim Radiu.
- Najpierw pracowałem na antenie Programu 3 Polskiego Radia, a później w Polskim Radiu RDC.
To wtedy Jerzy Ollson bardzo mocno współpracował z Bogdanem Fabiańskim - znanym dziennikarzem muzycznym, prezenterem radiowym i telewizyjnym.
- Wspólnie prowadziliśmy m.in. ,,Gorączkę sobotniej nocy" - wspomina Jerzy Ollson.
Prezenterzy jeździli po całym kraju. Promowali płyty i za konsolą zagrzewali do zabawy uczestników potańcówek i dyskotek. Pewnego dnia pojawili się w klubie Pokusa w miejscowości Wysoka, który przed laty organizował jedne z największych dyskotek w okolicy.
- Pamiętam, że był akurat post i nie spodziewaliśmy się tłumów. Ku naszemu zaskoczeniu klub był jednak pełen ludzi i wszyscy świetnie się bawili - mówi pilanin.
Niestety, już dłuższy czas temu dyskoteki w Pokusie przeszły do historii. Podobnie w Pile wiele klubów zostało zamkniętych, a dawniej było ich na pęczki.
Pierwszy klub w mieście
Pierwszy klub z prawdziwego zdarzenia otwierał w naszym mieście właśnie Jerzy Ollson. Było to w 1982 roku w budynku należącym do Spółdzielni ,,Społem".
- Wtedy nie było w Pile miejsca, do którego mieszkańcy mogliby pójść i potańczyć. Należało więc takie stworzyć i mi się to udało.
Ze ,,społemowskiej świetlicy" muzyk zrobił klub z prawdziwego zdarzenia. Nazwał go ,,Pod S-ką".
- ,,S" - wzięło się od Społem - tłumaczy.
W pomieszczeniu przypominającym byłą świetlicę stanął bar, pojawiło się odpowiednie oświetlenie i sprzęt muzyczny. Pod osłoną nocy miejsce to tętniło życiem, jak żadne inne w regionie.
- Miałem ,,znajomości" z Polskiego Radia, więc zapraszałem kompozytorów i muzyków z całego kraju m.in. Janusza Kondratowicza i Marka Gaszyńskiego. Na imprezy przyjeżdżali do nas ludzie z całej Wielkopolski.
Później na mapie Piły pojawiało się coraz więcej podobnych miejsc. Jerzy Ollson grywał wszędzie, gdzie się dało.
- Dawniej było więcej klubów niż teraz. Poza tym, grało się także w kawiarniach, które dobrze zarabiały na nocnych potańcówkach.
Eden, Pod Pałami, Teatralna, Kosmos, Stylowa, Wodnik - to były niegdyś najbardziej oblegane miejsca w Pile.
- Nie raz, w jednym dniu grałem aż w trzech lokalach. To z pewnością nie były nudne czasy - dodaje artysta. I zauważa, że dawniej ludzie byli trochę inni niż są obecnie. - Ludzie mieli niewiele, ale cieszyli się z tego co mieli. To być może dlatego Piła była kiedyś weselsza.
Nadal w Kulturze
Dzisiaj rozchwytywany niegdyś didżej ma już 61 lat. Postanowił odejść od konsoli, ale nadal zajmuje się szeroko pojętą kulturą. M.in. stworzył fanpejdż na Facebooku o nazwie Jerzy Ollson - Dyliżans Coolturalny. Jest to miejsce, gdzie opisuje ważne wydarzenia kulturalne, które dotyczą Piły i okolic.
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?