Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pół wieku w zakonie

Michał NICPOŃ
Bardzo ważną rolę w moim powołaniu odegrał kapucyn o. Urban Różak. Miał taką osobowość, która przyciągała nas do niego i sprawiała, że chcieliśmy go naśladować - mówi o. Augustyn Listwan. fot. M. Nicpoń
Bardzo ważną rolę w moim powołaniu odegrał kapucyn o. Urban Różak. Miał taką osobowość, która przyciągała nas do niego i sprawiała, że chcieliśmy go naśladować - mówi o. Augustyn Listwan. fot. M. Nicpoń
Pilanie do dzisiaj pamiętają proboszcza ze św. Antoniego, aktywnego i cudownego człowieka – ojca kapucyna Augustyna Listwana. Niedawno obchodził 50-lecie swojego zakonnego życia.

Pilanie do dzisiaj pamiętają proboszcza ze św. Antoniego, aktywnego i cudownego człowieka – ojca kapucyna Augustyna Listwana. Niedawno obchodził 50-lecie swojego zakonnego życia.

Ojciec Augustyn Listwan, a właściwie Jakub Kazimierz Listwan, zakonnik od lat związany z losami Wałcza, Piły oraz wielu miejscowości całej Polski tak zaczyna opowieść o swoim życiu:

– Urodziłem się 9 stycznia 1936 roku w Podhajcach w województwie tarnopolskim, jako czwarte dziecko Heleny Pękalskiej i Marcina Listwana. W styczniu 1945 roku mój ojciec został aresztowany przez NKWD i wywieziony na Syberię do pracy w kopalniach węgla. Matkę wraz z czworgiem dzieci przesiedlono na Ziemie Odzyskane, do Bolkowa.

Kleryk w lotnictwie i wykłady z papieżem

W Bolkowie ukończył szkołę podstawową w 1950 roku. Już wtedy poczuł w sobie powołanie zakonne.

- Należałem tam do grupy ministrantów. Bardzo ważną rolę w moim powołaniu odegrał kapucyn o. Urban Różak. Miał taką osobowość, która przyciągała nas do niego i sprawiała, że chcieliśmy go naśladować - wspomina.
Po dwóch latach pobytu i nauki w Niższym Seminarium Ojców Kapucynów w Stalowej Woli młody Jakub Listwan wstąpił do Zakonu Kapucynów. Jest 31 sierpnia 1952 roku.
W 1959 roku zaczęła się szeroko zakrojona akcja powoływania kleryków do wojska. Komisja wojskowa, przed którą miał obowiązek się stawić, stwierdziła jednogłośnie: zdolny do służby wojskowej, przydział... lotnictwo. Na szczęście z pomocą przyszli zwierzchnicy Listwana, któ-rzy na jego prośbę przyspieszyli termin święceń kapłańskich. Otrzymał je 23 sierpnia 1959 roku. W ten sposób został ,,uratowany’’ od służby w lotnictwie. W tym samym roku musiał także zmienić uczelnię, na której studiował dotychczas. Władze państwowe nie uznawały Wyższego Seminarium Kapucyńskiego, dlatego przeniósł się do Krakowa. Tam ukończył studia w Wyższym Seminarium Diecezji Krakowskiej, słuchając wykładów ówczesnego ks. biskupa Karola Wojtyłły.

Wałcz po raz pierwszy

Pierwszą placówką duszpasterską w jego życiu kapłańskim był Wałcz. 12 czerwca 1961 zmarł proboszcz o. Wojciech Strzemecki, a gdy Augustyn Listwan przyjechał do Wałcza( 21 czerwca 1961), administratorem parafii był o. Wiesław Gazda.

- Wałcz, miejscowość cudowna. Plebania nad samym jeziorem, kajaki, z których korzystałem bardzo często, nawet codziennie, mimo licznych zajęć. Z ministrantami na błoniach za jednostką wojskową, zwaną ,,Cyrkiem’’, najmniej dwa razy w tygodniu rozgrywaliśmy mecze w piłkę nożną. Nie wiadomo kiedy zleciały mi dwa lata pobytu w Wałczu - opowiada o. Listwan. - Podobno pierwszą miłość i pierwszą pracę wspomina się z niezwykłym sentymentem. Tak było i jest w moim życiu - dodaje.

Znowu w Wielkopolsce

Następne 16 lat przyniosło ze sobą kolejne zmiany. Dopiero w 1979 roku po pobycie w parafiach we Wrocławiu, Krakowie i Krośnie o. Augustyn wrócił do Wielkopolski, obejmując obowiązki proboszcza i przełożonego wspólnoty zakonnej parafii św. Antoniego w Pile.

Jeszcze tego samego roku złożył wizytę wojewodzie wielkopolskiemu w sprawie pozwolenia na rozbudowę zaplecza katechetycznego parafii. W tej sprawie pojawiał się w Urzędzie Wojewódzkim jeszcze 23 razy. Dopiero pełen napięć rok 1980 przyniósł rezultaty jego staraniom - otrzymał
pozwolenie na budowę.

- Przeczuwałem, że trzeba bardzo szybko rozpocząć budowę i bardzo szybko ją skończyć. I tak się stało. W październiku 1982 drugie skrzydło klasztorne w Pile zostało poświęcone.
Również w Pile swój początek miała współpraca z niemieckim miastem Werne.

Wszystko zaczęło się 6 marca 1982, gdy Piłę odwiedził o. Tymoteusz Lang z Werne, przywożąc trzema wielkimi tirami dary dla ludności, za której opiekę duszpasterską odpowiedzialni byli ojcowie Kapucyni w Pile i w Wałczu.

- To była wielka pomoc, kiedy byliśmy w okowach ,,Jaruzelskiej wojny’’ - wspomina o. Listwan.
Od tej pory pomoc z Niemiec docierała już w miarę regularnie, jeszcze przez długi czas.

Wałcz - Werne

Po skończonej sześcioletniej kadencji w Pile o. Augustyn został przeniesiony do nowej parafii, tym razem w Nowej Soli. Był lipiec 1985 roku. Wtedy już goście z Werne zatrzymywali się częściej w Wałczu. W tym czasie rozpoczęły się także kontakty ze sportowcami obu miast oraz ożywione kontakty rodzinne. Często były to ciche kontakty, w konspiracji, bowiem ówczesna władza krzywo patrzyła na te polsko-niemieckie spotkania.

Po trzech latach, tj. w roku 1988 o. Listwan po raz drugi przyjeżdża do Wałcza. Tym razem jako proboszcz parafi św. Antoniego. W tym czasie kontakty z mieszkańcami Werne ożywiają się jeszcze bardziej, dzięki zaangażowaniu wielu osób z obydwu miast. W wyniku zacieśnienia kontaktów do Wałcza przyjeżdża z wizytą burmistrz Werne, Wilhelm Lülf, a wałecka młodzież odwiedza swoich młodych kolegów z Niemiec i przebywa w ich rodzinnym mieście - z wzajemnością.

- Nabrało pędu i ruszyło wszystko ,,z kopyta’’ w latach 90. Szczególnie wtedy, gdy przewodniczącą Rady Miejskiej była Wanda Tarnowska, a burmistrzem Władysław Polcyn - opowiada o. Augustyn.

Wieloletnia przyjaźń między miastami zaowocowała uroczystym podpisaniem 19 września 1993 roku w Wer- ne, Międzynarodowego Partnerstwa pomiędzy Wałczem i Werne, które w dalszym ciągu rozwija się i przynosi obustronne korzyści.

- To dzięki ojcu Augustynowi Listwanowi posiane kiedyś ziarno, daje dzisiaj owoc - mówi o współpracy miast były burmistrz Wałcza Władysław Polcyn.
26 maja 1994 roku na uroczystej sesji Rady Miejskiej został wręczony o. Augustynowi akt nadania tytułu Honorowego Obywatela Miasta Wałcza. ,,W uznaniu osobistych zasług w rozwijaniu współpracy między miastami Wałcz i Werne oraz za duchowe i moralne wsparcie’’ - napisano w uzasadnieniu. Jest drugim Honorowym Obywatelem Wałcza, zaraz po burmistrzu Werne.

Wrocław i wielki jubileusz

W 1994 o. Listwan kończy kadencję w Wałczu, a na kolejną
zostaje przeniesiony do Piły.

- Sześć lat w Pile minęło mi niesłychanie szybko. W tym
czasie bardzo często odwiedzałem przyjaciół z Wałcza. Zawsze znalazł się jakiś powód, by się spotkać i pobiesiadować - wspomina o. Augustyn.
Od 2002 roku przebywa już na stałe we Wrocławiu, jako senior. Jest opiekunem kilku grup parafialnych, prowadzi rekolekcje i parafialne misje.

Na rok 2003 przypadł jubileusz 50-lecia życia zakonnego o. Augustyna Listwana. Z tej okazji we wrocławskiej parafii św. Augustyna odbyła się uroczysta msza, w której uczestniczyła również delegacja z Wałcza.

- Mimo upływu lat, cały czas jesteśmy w bliskich kontaktach i nie mogło nas zabraknąć na dzisiejszym jubileuszu. Wspieraj nas swoją modlitwą i nie zapominaj o mieszkańcach Wałcza, którzy zawsze z utęsknieniem czekają na Twój przyjazd - mówił Władysław Pol cyn podczas uroczystości.
Przyjazd przyjaciół bardzo ucieszył i zaskoczył o. Augustyna, który zrewanżował się im równie zaskakująco.
W podziękowaniu, akompaniując sobie na organach elektronicznych, wykonał ,,Modlitwę’’ Bułata Okudżawy, prosząc by ,,dopóki ziemia kręci się - Bóg dał każdemu to, czego najbardziej mu brak’’.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto