Koronawirus, który rozprzestrzenia się w Polsce, spowodował, że kilka dni temu rząd wprowadził ograniczenia dotyczące możliwości poruszania się po mieście. Zakazane zostały wyjścia z mieszkań z wyjątkiem drogi do pracy, sklepu, apteki, lekarza czy na spacer z psem. I to właśnie tę ostatnią możliwość stara się wykorzystać część osób, by wyjść na dwór.
W internecie można znaleźć ogłoszenia osób, które deklarują, że chętnie wyprowadzą czyjegoś psa na spacer. Tymczasem jeden z czytelników "Głosu" poinformował, że policjanci patrolujący okolice Starego Miasta w Poznaniu mieli dopytywać osób wychodzących z psami, czy są faktycznie ich właścicielami.
Przedstawiciele wielkopolskiej policji przekonują, że nie ma żadnych wytycznych, aby funkcjonariusze pytali, czy osoba wychodząca z psem jest jego właścicielem.
- Policjanci, powołani do zadań związanych z ograniczeniem rozprzestrzeniania się koronawirusa, spotykają się podczas patroli z różnymi osobami. Staramy się prowadzić działalność informacyjną i informować jak ważne jest przestrzeganie aktualnych zasad. Rozmawiamy też o tym, jakie sytuacje są rzeczywiście niezbędne do wyjścia z domu - mówi Iwona Liszczyńska z biura prasowego wielkopolskiej policji.
Jednocześnie dodaje: - Jeśli policjant uzna, że daną osobę trzeba uwrażliwić, co jest ważne, to może zadać różne pytania. A jeśli spytał się, czy dana osoba jest właścicielem psa, to znaczy, że uznał takie pytanie za zasadne w danej okoliczności. Zależy nam na tym, aby nie trzeba było nakładać na mieszkańców mandatów i ich dyscyplinować.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?