Polonia Piła w pierwszej lidze. Dziś mija 26 lat od historycznego awansu

- Muszę przyznać, że eksplozja radości po tym historycznym awansie w 1994 roku była większa niż po wywalczeniu przez Polonię mistrzostwa kraju pięć lat później - oceniał swego czasu Jan Krzystyniak, jeden z ówczesnych liderów zespołu z północy Wielkopolski. To właśnie sprowadzeni zimą Krzystyniak, Zenon Kasprzak, a przede wszystkim Hans Nielsen mieli wesprzeć ekipę z Piły w szturmie na ekstraklasę. Traf chciał, że w tym decydującym, wrześniowym widowisku z RKM Rybnik Nielsena nie było. Zatrzymały go wcześniejsze zobowiązania. Godnie zastąpił go Jimmy Nilsen. Szwed, podobnie jak Rafał Dobrucki, jeździł tamtego dnia jak natchniony.
Widowisko z silną rybnicką ekipą zaczęło się od mocnego uderzenia gości. Po trzech wyścigach Ślązacy prowadzili 13:5. Widownia zamarła. Dopiero po ósmym biegu gospodarze objęli prowadzenie, które później umiejętnie powiększali. Ostatecznie Polonia Piła wygrała 52:38.
A potem zaczęła się feta. Okrzyk: EK-STRA-KLA-SA JEST JUŻ NA-SZA! słychać było daleko poza obrębem stadionu. Rundy honorowe trwały bez końca. Ujeżdżano między innymi zabytkową, czarną limuzynę ze Wschodu. Nie krył łez Wiesław Rutkowski, pierwszy z wielkich, który rozsławiał pilski żużel w latach 50. i 60. Jemu jednak nie było dane rywalizować z najlepszymi polskimi zespołami.
Awans wywalczony przez pilan udowodnił niedowiarkom, że żużel nad Gwdą miał ogromny potencjał - kibicowski i sponsorski, bowiem bez wsparcia mniejszych i większych darczyńców, o takim sukcesie nie mogło być mowy. Już w pierwszym sezonie po promocji do elity drużyna Nielsena i Dobruckiego zajęła wspaniałe, czwarte miejsce. A później miało być jeszcze lepiej.
Przypomnijmy, kto 11 września 1994 roku zdobył punkty dla ósemki z Piły: Jimmy Nilsen 16+1 (3,2,3,3,3,2*), Rafał Dobrucki 13+2 (2*,3,2*,3,3), Jan Krzystyniak 9 (1,3,3,1,1), Jarosław Gała 7+1 (2,1,2*,-,2), Zenon Kasprzak 3 (0,-,3,0), Marceli Dubicki 2 (0,1,1), Krzysztof Okupski 1+1 (1*,0,-,0), Andrzej Rzepka 1 (1,-,-,-). Drużyną opiekował się bydgoszczanin, Andrzej Koselski.