Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat gnieźnieński. 10 kobiet z Gorzuchowa spalono na stosie. Czarowały czy leczyły ziołami? [FOTO]

Hanna Komorowska-Bednarek
Hanna Komorowska-Bednarek
Hanna Komorowska, Julia Jabłońska, Weronika Kwaśniewska
Gorzuchowo to urocza wieś w województwie Wielkopolskim. Oddalona o ok. 30 kilometrów od Gniezna miejscowość skrywa mroczne tajemnice. Kilkaset lat temu na stosie spalono tam 10 kobiet osądzonych za czary! Poznaj ich historię.

Była późna wiosna 1761 roku, kiedy przez swoje włości na pstrym koniu jechał jeden z braci Szeliskich, Bartłomiej. Petronela Kusiewa z córką Reginą na łące przy leśnej ścieżce zbierały zioła. Był czerwiec, więc należało zebrać czarci pazur przed wiosennym przesileniem. Dlatego starały się nazbierać go jak najwięcej się da.

Szeliski, właściciel Gorzuchowa zapatrzył się na młodą Reginę w długich warkoczach przewiązanych kokardą i w tym samym czasie z pobliskiego lasku na dróżkę leśną wybiegła zwierzyna. Koń mężczyzny przestraszył się, stanął dęba, a jego pan z impetem i przekleństwem na ustach spadł boleśnie raniąc się w rękę i brudząc lnianą haftowaną koszulę. Kusiowe wystraszyły się, a Szeliski wstał, otrzepał się, poprawił palcami bujnego wąsa i pogroził im palcem mówiąc „jeszcze zobaczycie!”

Gorzuchowo. Czarownice sprowadziły na majątek plagi i klęski?

Od dnia, w którym spadł z konia nie tylko utykał, ale nie mógł przestać myśleć o kobietach, które spotkał pod lasem. Rozmówiwszy się z braćmi Tomaszem i Janem stwierdził: to były czary! Przytaknął mu Tomasz, który nie raz widział Reginę chodzącą z kotem przy nodze wzdłuż łąki, gdzie pasły się krowy z majątku. Potem służba doniosła mu, że mleka jest jakby mniej. Jan z kolei słyszał od służki, że jej siostra zraniwszy się w ręką kolcem róży z bólu wytrzymać nie mogła i do Kusiowej starej poszła po poradę. Stara miała jej przyłożyć zielone liście, takie jak na polach rosną i kazać ręki nimi na noc zawijać. Ból przeszedł, a opuchlizna zeszła. Czy to nie czary jakieś? - pomyślał Jan.

Szeliscy jednogłośnie stwierdzili, ze nie może być tak, że majątek przez baby jest czarowany, a w efekcie mniejsze plony. Inne źródła twierdzą, że do młodej Kusiowej dobierał się jeden z braci, a ta odrzuciła jego zaloty. Tak czy inaczej, bracia postanowili je poddać pod sąd. Do sądu w Gnieźnie trafiła skarga na kobiety zielarki. Sąd nie znalazł winy w ich zachowaniu. Bracia z Gorzuchowa nie ustawali i kolejny sąd, w Pobiedziskach rozpatrzył ich sprawę. Też negatywnie.

Trzecim sądem, w którym gorzuchowiacy zgłosili obawy był sąd w Kiszkowie, gdzie po procesie zlecono trzykrotne badanie kobiet przy pomocy tortur i prób, których normalny człowiek zwycięską ręką przejść nie mógł: rozciąganie na kole, przypalanie ogniem miażdżenie kończyn. W ich wyniku kobiety ostatecznie przyznały się do czarów. Do Kusiowych dołączyły inne kobiety, widziane wcześniej z nimi lub takie, które miały z niemile widzianym w tych czasach zielarstwem coś wspólnego. Skazano Maryjannę owczarkę i jej córkę Katarzynę, Reginę Śraminę, Małgorzatę Błachową, Zofię Szymkową, Katarzynę dziewkę, Piechową Banaszkę oraz starą Dorotę dziewkę pańską. Na wrzesień 1761 roku zaplanowano spalenie ich na stosie.

Gorzuchowo. Okrutny los kobiet zielarek. Spalono je na stosie!

Uzasadnienie wyroku brzmiało:„ponieważ przerzeczone czarownice zapomniawszy Bojaźni Boskiej (…), a przywiązawszy się do czarta, którego się na chrzcie wyrzekły (…) Najświętsze Sakramenta po kościołach kradły, na proszki paliły po różnych chlewach i różnych miejscach nieuczciwych siekły, krew Przenajświętszą z komunikantów, raz na okup ludzkiego narodu przez Zbawiciela świata wylaną, drugi raz toczyły, różne Inkantacyje i czary z proszków kobylich łbów, żmijów, wężów i wilczej łapy (…), palonych na wyniszczenie ludzi i bydła czyniły i po różnych miejscach zakopywały i zakładały. Komunikanty dwa w szkapiej głowie pod wschodami we dworze, drugie dwa pod progiem idąc do stołowej izby zakopały i inne niegodziwe akcyje z obrazą majestatu Boskiego szkodliwe ludzkiemu zdrowiu i dobytkomi ich bezbożnie czyniły i spełniały. Za czem sąd niniejszy wójtowski Kiszkowski zważywszy(…) też kryminały i excessa, stosując się do prawa w Saksonie wyrażonego, przystępując do Świętej sprawiedliwości przerzeczone czarownice tj. Petronelę Kusiewą i córkę jej Reginę, Maryjannę owczarkę i córkę jej Katarzynę, (…)na śmierć ogniową wskazuje i aby były na stosie na granicy przez Mistrzów spalone niniejszym sądem, ażeby z tego była złym poprawa a dobrym przestroga (…)”

Mówi się, że ksiądz gorzuchowski przeciwny był wyrokowi, ale zapobiecmu nie mógł. Kobiety skonały na oczach mieszkańców wsi w strasznych męczarniach.

Pomnik zielarki w Gorzuchowie. Upamiętniono spalone kobiety

Wyrok na zielarkach z powiatu gnieźnieńskiego był jednym z ostatnich spaleń na stosie w Polsce. W miejscu zwanym Wzgórzem Kuś na skraju wsi przy bocznej drodze prowadzącej wzdłuż lasu leżą wielkie głazy. Kto wie, może były częścią paleniska sprzed lat? Postawiono tam też duży drewniany krzyż.

Kilka lat temu nieopodal stanął pomnik zielarki – młodej kobiety z rozpuszczonymi włosami, która w ręku trzyma zioła. Przy nodze jej prawej stoi gar, a do lewej tuli się kot. W 2015 roku miejsce to stało się częścią szlaku mitów i legend powiatu gnieźnieńskiego. Zobacz w galerii jak wygląda te miejsce!

Powiat gnieźnieński. 10 kobiet z Gorzuchowa spalono na stosie. Czarowały czy leczyły ziołami? [FOTO]

Powiat gnieźnieński. 10 kobiet z Gorzuchowa spalono na stosi...

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto