Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznańskie schroniska i noclegownie znów odczuwają skutki

Maciej Roik
Elżbieta Mądry uważa, że władze Poznania w końcu powinny pomyśleć o zorganizowaniu ogrzewalni dla bezdomnych
Elżbieta Mądry uważa, że władze Poznania w końcu powinny pomyśleć o zorganizowaniu ogrzewalni dla bezdomnych Paweł Miecznik
Fala mrozów nie oszczędza bezdomnych. Choć wielu z nich na stały pobyt w schronisku zdecydować się nie chce, niskie temperatury sprawiają, że w noclegowniach pojawia się coraz więcej osób. I choć wolnych łóżek brak, nikomu nie odmawia się pomocy. Bo w silny mróz bezdomnego przyjąć trzeba.

Obecnie sytuacja jest nieciekawa. Zatłoczone korytarze, na których każdy kawałek wolnej powierzchni zajmują porozkładane materace i poustawiane łóżka polowe. W Ośrodku dla Bezdomnych przy ulicy Michałowo, już zeszłej nocy liczba bezdomnych znacznie przekroczyła liczbę łóżek. A może być jeszcze gorzej.

– Przyjmujemy każdego kto prosi o schronienie – mówi Wiesława Cieślik, kierownik ośrodka. – Część osób zostaje na kilka dni, a część już rano sobie idzie. Taka możliwość też istnieje, nikogo nie staramy się zatrzymywać na siłę.

Na co bezdomni mogą liczyć w ośrodku? Kąpiel, posiłek i nowa odzież. To tylko niektóre z form pomocy. Choć noclegownie zgodnie z regulaminem powinny od rana pustoszeć, w takie mrozy, nikt nikogo nie wyrzuca. Tak jest na przykład w Wielkopolskim Centrum Pomocy Bliźniemu Monar-Markot.

– W tej chwili już mamy kilka osób ponad stan, a jak mrozy utrzymają się kilka dni to będzie jeszcze ciaśniej – twierdzi Helena Wąsiewicz, kierownik Centrum. – Nikogo nie odsyłamy, każdy kto przyjdzie dostaje posiłek i ciepłą herbatę. Choć większość osób od rana opuszcza noclegownie, jest możliwość, by mrozy przeczekać także w dzień. Wiele osób się na to decyduje.

Jak podkreśla Helena Wąsiewicz obecnie, do noclegowni trafiają nawet bezdomni z Dworca Głównego. Atak zimy, to jednak kłopot przede wszystkim dla schronisk. Bo tu z założenia nikogo nie przyjmuje się na jedną noc. – Zdarza się, że policja przywozi ludzi, którzy z całą pewnością nie powinni tu trafić – mówi Elżbieta Mądry, prezes oddziału Towarzystwa Św. Brata Alberta. – Niestety w takiej sytuacji nasze możliwości są bardzo ograniczone. Jesteśmy stacjonarnym schroniskiem, które z założenia nie udziela doraźnej, lecz długotrwałej pomocy. Mimo to, zdarza się, że działamy doraźnie. Zastanawiające jest, dlaczego władze miasta w końcu nie pomyślą o zorganizowaniu ogrzewalni.

Obecnie sytuacja jest na bieżąco kontrolowana ze strony straży miejskiej. Strażnicy codziennie szukają osób, które mogą potrzebować pomocy. W tym celu odwiedzają stałe koczowiska bezdomnych np. w pustostanach.

– O tej porze ciężko kogokolwiek przekonać, by zamieszkał w schronisku, jednak na bieżąco kontrolujemy sytuację – mówi Przemysław Piwecki ze straży miejskiej. – Osoby, które chciały skorzystać z pomocy, zrobiły to już na początku zimy.

Noclegownie dla bezdomnych

W sytuacji, gdy widzisz leżącego na mrozie człowieka natychmiast wezwij straż miejską (tel. 986). Bezdomny ma wówczas szansę trafić do jednej z kilku noclegowni.

- Ośrodek dla Bezdomnych nr 1, ul. Michałowo 68, tel. 61 879 82 12,
- Pogotowie Społeczne, ul. Borówki 12, tel. 61 870 57 70,
- Stowarzyszenie Pomocy Bliźniemu „Markot”, ul. Pogodna 55, tel. 61 861 45 80,
- Wielkopolskie Centrum Pomocy Bliźniemu Monar-Markot, ul. Borówki 8, tel. 61 876 88 38,
- Wielkopolskie Centrum Pomocy Bliźniemu Monar Markot, Różnowice 33, tel. 67 267 13 02.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto