Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezydent Piły chce, żeby sześciolatki poszły do szkoły

Krzysztof Kuźmicz
Sześciolatki
Sześciolatki Wiesław Szmagaj
Prezydent walczy o sześciolatki w szkołach i 3 miliony dotacji. To dlatego, że w przyszłym roku ponownie może zabraknąć miejsc w przedszkolach, jeśli sześciolatki nie pójdą do szkoły.

Piła zrobi wszystko, by rodzice dzieci sześcioletnich nie posyłali ich do przedszkoli, a do pierwszych klas szkół podstawowych. To dlatego, że w przyszłym roku ponownie może zabraknąć miejsc w tych pierwszych, jeśli duża grupa rodziców sześciolatków zdecyduje się na kontynuowanie ich nauki właśnie w przedszkolach, zamiast posłania do podstawówek.

- Nie zgadzamy się z pomysłami rządu - oświadczył prezydent Piły Piotr Głowski, który nie popiera kolejnej reformy oświaty. - Naszym zdaniem system, który przez lata był docierany, w końcu zaczął dobrze funkcjonować. Mieliśmy pierwszy rok od zakończenia II wojny światowej, podczas którego nie było problemu z naborem do przedszkoli. Teraz niestety próbuje się to wszystko zniszczyć.

>>> Kliknij też: Kolęda w Pile: mniej wiernych przyjęło księdza

Prezydent Głowski zapowiada zatem szeroko zakrojoną akcję informacyjną, która ma nakłaniać rodziców dzieci sześcioletnich do posyłania ich do pierwszych klas szkół podstawowych. W Pile mają się pojawić plakaty na ulicach, w przedszkolach i w samych szkołach.

- Będą także dni otwarte we wszystkich placówkach, ale w trochę zmienionej formie - uzupełnia dyrektor wydziału oświaty, kultury i sportu Sebastian Dzikowski. - Nie będą one tak mocno rozciągnięte czasowo, jak dotychczas. W piątek rodzice będą mogli uczestniczyć w zajęciach czy nawet je przerwać, jeśli będą mieli jakieś pytania, a w sobotę odbędą się tradycyjne dni otwarte.

Weekendu, podczas którego przeprowadzona zostanie akcja, jeszcze nie wybrano, ale decyzja powinna zapaść już wkrótce. Już teraz wiemy natomiast, że miasto chce zachęcać rodziców również argumentami finansowymi.

- Chcemy, by szkoły podstawowe funkcjonowały dłużej niż dotychczas, podobnie jak obecnie przedszkola. To oznacza, że zajęcia będą się rozpoczynały o godzinie 8, a kiedy będą się kończyć, to ustalimy z zainteresowanymi rodzicami. Jeśli będą chcieli, by było to o godzinie 16, to tak zrobimy - deklaruje Głowski, który to rozwiązanie przelicza na konkretne pieniądze. - Jak wynika z naszych wyliczeń, posłanie dziecka do szkoły w normalnym systemie, a później zapewnienie mu opieki popołudniami kosztowałoby rodziców 1 tys. zł miesięcznie. To koszt opiekunki czy zajęć dodatkowych, który my bierzemy na siebie.

Samo miasto także walczy jednak o pieniądze. P. Głowski nie ukrywa, że gmina na zmianie ustawy oświatowej może stracić nawet 3 mln zł. Dlatego prezydent tę kwotę chce częściowo odzyskać dzięki dotacji do szkół, bo ta jest wyższa niż dopłata państwa do przedszkoli.

Czy sześciolatki są gotowe, żeby pójść do szkoły? Czekamy na Wasze komentarze.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto