- Moja córka szła na stację kolejową w Pile. Wracała z imprezy do domu, kiedy nagle została zaatakowana - opowiadała przed salą sądową pani Teresa, matka poszkodowanej kobiety. Ona wraz z córką pojawiła się w sądzie. Obie kobiety nie weszły jednak na salę rozpraw.
- Córka ma już tego wszystkiego dość. Nie chce tego jeszcze raz przeżywać. Ona ma jeszcze dla kogo żyć. Ma przecież 4-letnią córkę - stwierdziła pani Teresa.
30-latka została brutalnie zgwałcona pod koniec czerwca 2016 roku. Paweł J. miał do tego wykorzystać m.in. butelkę. Zakrwawioną ofiarę znaleźli pracownicy dworca w Pile, którzy od razu zadzwonili po policję i pogotowie. Gdyby nie szybka reakcja pracowników dworca, zgwałcona kobieta mogłaby umrzeć.
Więcej w jutrzejszym Tygodniku Pilskim.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?