Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Protest nauczycieli: idzie jeszcze większa fala frustracji

Agnieszka Świderska
W przypadku fiaska rozmów z rządem prezes ZNP, Sławomir Broniarz, zapowiedział, że nie wyklucza decyzji o przeprowadzeniu strajku
W przypadku fiaska rozmów z rządem prezes ZNP, Sławomir Broniarz, zapowiedział, że nie wyklucza decyzji o przeprowadzeniu strajku Fot. Pixabay
- Nie mamy mundurów, żeby zrobić to tak jak policjanci. Opon też nie będziemy palić jak górnicy, bo potem będziemy musieli wrócić do szkoły i uczyć. Po prostu pewnego dnia przyjdziemy do szkoły i będziemy milczeć przez 45 minut. A potem przez kolejne, i jeszcze kolejne, aż któryś minister albo premier w końcu nas usłyszy - mówi Marcin Korczyc, nauczyciel, administrator grupy Ja, nauczyciel!

Prezes ZNP, Sławomir Broniarz zapowiada strajk w przypadku fiaska negocjacji z rządem, które zaplanowane są na 8 stycznia. “Solidarność” zbiera paski z wynagrodzeniami, które chce wysłać premierowi, a cierpliwość nauczycieli już dawno się skończyła. W grudniu przeprowadzili nieoficjalny protest masowo przechodząc na zwolnienia lekarskie. „W dniach 17.12-21.12 bierzemy zbiorowe L4. Żądamy 1000 zł podwyżki od 1.02.2019 r. Jeżeli rząd nas nie wysłucha, akcję powtarzamy po Nowym Roku. Mamy dość niskich zarobków i coraz trudniejszych warunków pracy. Nie czekajmy na związki zawodowe, bo efekty ich pracy są marne i niewidoczne. Zjednoczmy się na dole!” - napisali nauczyciele w apelu.

Protest organizowany bez namaszczenia związków zawodowych w różnych miastach, w różnych szkołach różnie wyglądał. Według informacji z Wydziału Oświaty, Kultury i Sportu w pilskich szkołach podstawowych i przedszkolach akcja protestacyjna przeszła bez większego echa. Potwierdzają to sami nauczyciele, którzy mówią o pojedynczych nieobecnościach w skali jednej czy drugiej szkoły. Sam protest był jednak szeroko komentowany w pokojach nauczycielskich.

- Najczęściej krytykowany z powodu terminu - mówi nauczycielka jednej z pilskich podstawówek. - Teraz wszyscy żyją świętami. Co innego urządzić taki protest w okresie egzaminów ósmoklasistów albo w czasie matur. To byłby taki nasz 11 listopada, który mieli policjanci.

2 stycznia nauczyciele, również ci protestujący, wrócili do szkoły. Co dalej? Sławomir Broniarz, szef ZNP, mówi o strajku w przypadku niepowodzenia rozmów o podwyżkach. Także „Solidarność” nie wyklucza decyzji o zaostrzeniu protestu. Czy nauczyciele będą protestować dwa razy? Najpierw pod szyldem ZNP, a później „Solidarności”?

Czy nauczyciele będą protestować dwa razy? Najpierw pod szyldem ZNP, a później „Solidarności”?

ZNP zaprosił wprawdzie "Solidarność " do wspólnych rozmów, ale zaproszenie pozostało na razie bez odpowiedzi.

- Zamknąć ich w jednym pokoju i wypuścić ich dopiero wtedy gdy dojdą do porozumienia. Takie jest zdanie większości nauczycieli. Nasza największa broń to solidarność środowiska. Tak samo jej brak jest teraz największą słabością - mówi Marcin Korczyc, nauczyciel z Lubasza z ponad dwudziestoletnim stażem, jednocześnie administrator grupy Ja, nauczyciel! - Nie wierzę, by w najbliższym czasie doszło do masowego protestu. Jeszcze nie z tą falą.

Falą frustracji, która coraz bardziej widoczna jest na forum grupy Ja, nauczyciel! skupiającej ponad 20 tysięcy nauczycieli. Nie bez powodu są sfrustrowani. Są jedną z najgorzej opłacanych grup zawodowych w budżetówce, a w rankingu wysokości wynagrodzeń pracowników z wyższym wykształceniem zajmują ostatnie miejsce. Rzeczywistość to 1750 złotych na rękę dla nauczyciela stażysty i niewiele więcej, bo 2400 złotych dla dyplomowanego nauczyciela z kilkunastoletnim, czy nawet dłuższym stażem.

Rzeczywistość to 1750 złotych na rękę dla nauczyciela stażysty i niewiele więcej, bo 2400 złotych dla dyplomowanego nauczyciela z kilkunastoletnim, czy nawet dłuższym stażem

“Gdzie te moje 5 tysięcy?” - pytają retorycznie minister Annę Zaleską, która w kwietniu podała, że średnie statystyczne wynagrodzenie nauczyciela to 5 tys. złotych brutto.

- Nie dość, że mamy dwa miesiące wakacji i pracujemy tylko 18 godzin w tygodniu, to jeszcze zarabiamy po 5 tys. złotych. Te bzdurne stereotypy na temat naszej pracy i zarobków, niestety, wciąż mają się za dobrze - mówi Marcin Korczyc . - Tymczasem rzeczywistość jest taka, że moja koleżanka nauczycielka, która samotnie wychowuje dwóch synów musi dorabiać jako sprzątaczka. Nauczycielom nie brakuje pasji, ale zaczyna im brakować na chleb.

Moja koleżanka nauczycielka, która samotnie wychowuje dwóch synów musi dorabiać jako sprzątaczka. Nauczycielom nie brakuje pasji, ale zaczyna im brakować na chleb

I właśnie tego mają już dość. Guwernantki w XIX wieku stać było na więcej niż nas - mówi Marcin Korczyc. - Nie można w nieskończoność zgadzać się na taki stan rzeczy. Nie mamy mundurów, żeby zrobić to tak jak policjanci. Opon też nie będziemy palić jak górnicy, bo potem będziemy musieli wrócić do szkoły i uczyć. Po prostu pewnego dnia przyjdziemy do szkoły i będziemy milczeć przez 45 minut. A potem przez kolejne, i jeszcze kolejne, aż któryś minister albo premier w końcu nas usłyszy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto