Protest rolników w Pile. Gdzie jest Ardanowski?
Przyjechali tu z całej północnej Wielkopolski. Przyjechali, bo jak sami mówią, zostali zdradzeni; wieś została zdradzona. "Piątkę Kaczyńskiego" nazywają wprost ustawą antyhodowlaną. Wypominają, że w 2018 roku Mateusz Morawiecki zapewniał ich, że będzie ubój rytualny i będzie hodowla norek. Pod drzwiami biura poselskiego Krzysztofa Czarneckiego (PiS), w rozmowie Adamem Bogrycewiczem, szefem jego biura, wymienili długą listę zarzutów:
- Mieliśmy dobrego ministra rolnictwa i co zrobiliście? Gdzie jest Ardanowski? Wyrzuciliście go, bo nie głosował za “piątką”! Mówicie na nas mordercy. Mówicie na nas barbarzyńcy. Obrażacie nas! Co będzie z programami unijnymi? Kto przyjął polskiego rolnika w Warszawie? Byłem na trzech protestach w Warszawie. Kto wyszedł z rządu? Jaki Czarnecki wyszedł? Nie głosowaliśmy dla kota Jarka i dla waszego widzimisię! Chcemy, żebyście nam dali spokój i przestali decydować o rzeczach, o których nie macie zielonego pojęcia!
Protest rolników w Pile. Ta ustawa to stryczek
Sporo gorzkich słów padło także pod biurem posła Marcina Porzucka. Pierwotnie rolnicy chcieli zostawić słomę i wiadro z gnojówką pod drzwiami biura, tyle, że znajduje się ono na terenie przychodni. Dlatego zostawili je na zewnątrz. Z dedykacją dla "Zdrajcy polskiej wsi".
- Kaczyński obiecywał, że będzie wspierał polskie rolnictwo i polski przemysł. Dziś z walczy z polskim rolnikiem, który ma hodowlę bydła, a nie wielkie fermy drobiu, które zostały wycofane z tej ustawy. Taki jest Jarosław. Zdrajca wsi!
- nie krył wzburzenia jeden z protestujących rolników.
- Mój teść był za PIS-em. Teraz mówi, że zachorowali na głowę. Jak już starszy człowiek ta mówi, bo chyba jest w tym prawda? -
pytał retorycznie inny.
- Czy zwierzęta mają mieć prawa większe od ludzi? Proszę przyjechać i zobaczyć jak cielęta trzymamy, jak krowy doimy. My naprawdę dbamy o zwierzęta
- zapewniał jeszcze inny.
- Ta ustawa to stryczek. Podcina polskie rolnictwo. Nie mamy polskich rzeźni, nie mamy polskich przetwórni. Zostały nam jeszcze spółdzielnie mleczarskie, a i to pewnie nie na długo
- nie krył niepokoju kolejny rolnik.
Protest rolników w Pile. Do skutku
- Pan Kaczyński robi wojnę z “futerkowymi”. Do tego samego worka wrzucili ubój rytualny. Gdyby to przeszło, to 30 procent eksportu poszłoby na bok. To oznacza, że wołowina leci przynajmniej złotówkę w dół. Dzisiaj jest prawie zerowa opłacalność. Za złotówkę na pewno nie będziemy trzymać. Niech sobie sprowadzą żywność z Zachodu. Wtedy zobaczymy ile miasto będzie płaciło, bo my na wiosce jeszcze jakoś przeżyjemy
- skonstatował gorzko jeden z protestujących.
- Będziemy protestować do skutku. Nie mamy wyjścia, bo za dwa trzy, lata nas nie będzie. PiS ma jeszcze szansę się wycofać. Niech to zrobią jak najszybciej, bo my nie odpuścimy
- to deklarowali już wszyscy.
Gdy część rolników odwiedzała poselskie biura z gnojówką, inni protestujący wyjechali w Kosztowie na krajową "dziesiątką". Potem wjechali ciągnikami do Piły.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?