Na razie są chęci, a jak na początek to i tak bardzo dużo. Prowadzenie domu spokojnej starości nie jest łatwym kawałkiem chleba, ale coś zrobić trzeba, bo starszych i schorowanych ludzi przybywa. Dom przy ul. 11-go Listopada pęka w szwach. Na miejsce tam czeka się po kilka lat.
- Na przyjęcie czeka 8 osób, ale są też i tacy, co nie mogli dłużej czekać i są w innych placówkach w Wieleniu, w Chodzieży, a nawet dalej. Wszyscy to pilanie. Ich rodziny wolałby jednak mieć bliskich na miejscu - mówi Dorota Urbańska, dyrektor DPS w Pile.
Gdy budynek powstawał dwadzieścia lat temu był to obiekt w pełni nowoczesny.
- Przyjeżdżali ludzie z Polski aby podpatrywać te rozwiązania, minęły lata, mieszkańcy się postarzeli, a ci, którzy są teraz kierowani to osoby niemal leżące lub na wózkach inwalidzkich, a tu są za wąskie hole, których nie da się rozepchnąć i trzeba myśleć o tym aby powstał nowy dom - dodaje Mieczysław Augustyn, senator PO i były dyrektor pilskiego DPS.
Tej potrzeby jednak nikt nie kwestionuje. W starostwie powstał specjalny zespół, który ma się zająć sprawą, ale nie jest tajemnicą, że wybudowanie nowego domu może pochłonąć kilka milionów złotych, a na razie nie wiadomo skąd je wziąć. Stąd pojawił się nowy pomysł.
- Nie musi to być placówka publiczna, może być to placówka komercyjna, ustawa, która obecnie powstaje będzie równo traktowała placówki publiczne i niepubliczne - dodaje Mieczysław Augustyn.
Plany utworzenia domu dla seniorów ma parafia ewangelicko-augsburska w Pile.
- Takie mamy marzenie, bardzo byśmy chcieli, ale jak wiadomo, problemem są pieniądze, na razie kończymy kościół, jest jeszcze sporo pracy, budowa świątyni pochłonęła 2 miliony 200 tysięcy złotych, a budowa takiego domu to koszt o wiele większy - wyjaśnia ks.Tomasz Wola, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Pile.
Parafia szuka pieniędzy na ten cel, podobnie jak pilskie starostwo. Może udałoby się połączyć siły w jednym celu?
- To pomysł ciekawy, ale jeszcze o tych planach kościoła nie słyszałem, warto jednak sprawę przedyskutować - deklaruje Mirosław Mantaj, starosta pilski.
Gdy luteranie przed komisją majątkową występowali o odzyskanie części dóbr kościelnych, wówczas w padło pytanie ze strony Urzędu Miasta "po co wam te ziemie?".
- My chcieliśmy odbudować, choć w niewielkim stopniu to co było tu przed wojną, nasza parafia prowadziła sierocińce, domy starości oraz szkoły, a teraz myślimy o utworzeniu ośrodka pomocy osobom starszym - dodaje ks. Wola.
Luteranie od miasta otrzymali działkę przy ul. Śniadeckich. Jest tam teraz parking strzeżony, ale w planach zagospodarowania przestrzennego działka ma przeznaczenie właśnie pod budynek użyteczności publicznej.
- Nie jest nawet problemem wybudowanie czegoś, ale utrzymanie. Niestety dwa lata temu zamknięto dom opieki w Zagórowie pod Koninem, bo był stary, nie spełniał wszystkich warunków sanitarnych, no i parafia nie mogła udźwignąć tego obowiązku - dodaje proboszcz.
Bez pomocy państwa, czy unijnych dotacji nie ma mowy o budowie. Z ofiar nie da się utrzymać, bo pilska parafia liczy zaledwie sto osób.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?