Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przemysław Olszyński z Pilskiego Muzeum Wojskowego: Muzeum wojskowe to nie park rozrywki...

Sebastian Daukszewicz
Sebastian Daukszewicz
Sebastian Daukszewicz
Z zawodu jest pedagogiem, pracował w różnych miejscach, ale nie czuł się w nich jak u siebie. Teraz, jak mówi, jest we właściwym miejscu – czyli w Pilskim Muzeum Wojskowym, którego jest dyrektorem. Przemysław Olszyński, bo o nim mowa, opowiada o swojej pasji m.in. do techniki wojskowej. Ta pasja to jego drugie, po córce Lenie, dziecko. To jednocześnie jego pociecha i przekleństwo, któremu oddaje się bez reszty. Inaczej nie potrafi.

Pilskie Muzeum Wojskowe. Zaczęło się od pasji Przemysława Olszyńskiego

Przemysław Olszyński opowiadając o swojej pasji wspomina dzieciństwo. To wtedy wszystko się zaczęło. Całymi godzinami mógł spędzać czas na budowie plastikowych modeli samolotów (pierwsze sklejał dla niego dziadek), a następnie już tworzeniu kartonowych modeli nie tylko samolotów, ale także okrętów i czołgów z „Małego modelarza”. Pasjonowała go zabawa plastikowymi żołnierzykami, czołgami, figurkami Muppetów, budowanie z klocków, kolejki PIKO i TT. Było tego sporo. Przeczytajcie co o swojej pasji mówi dzisiejszy dyrektor Pilskiego Muzeum Wojskowego.

Chyba od zawsze interesowałem się techniką wojskową. Gdy byłem dzieckiem, to miałem album z fotografiami sprzętu wojskowego używanego w Wojsku Polskim i - co ciekawe - mam go do dzisiaj i nadal do niego zaglądam w poszukiwaniu informacji. To była moja ulubiona książka, bo tam była „czoba”, tak wtedy mówiłem na czołg. Pamiętam, że jak miałem może 12 lat babcia zapytała mnie, kim chcę być w przyszłości, odpowiedziałem, że modelarzem i chyba coś w tym było, bo rzeczywiście zmieniła mi się tylko skala tych „modeli” z 1:72, czy 1:35 na 1:1. Wszystko zaczęło się od moich dwóch ulubionych miejsc w Pile. Jedno to nieistniejący już dzisiaj sklep harcerski (wtedy mówiłem hajcejski) przy ul. Buczka, gdzie były modele samolotów i kolejek. Drugie to zlikwidowane na początku lat 90. Muzeum Wyzwolenia Miasta Piły, bo tam był czołg. Podczas wyjazdów z rodzicami na wczasy zawsze odwiedzaliśmy jakieś muzea wojskowe. Oczywiście jak każdy z mojego pokolenia oglądałem czterech pancernych i Klossa, a moją wyobraźnię rozbudzały „Sensacje XX wieku” Bogusława Wołoszańskiego. W późniejszym okresie odwiedziłem większość ciekawych historycznych miejsc, które widziałem w tym programie. Na początku swojej dzisiejszej drogi w 2001 roku wymyśliłem, żeby utworzyć skansen bojowy na Leszkowie, później, gdy wpadłem na pomysł sprowadzenia do Piły samolotu Su-22M4, który korzystniej było przechowywać w schronohangarze na lotnisku powołałem do życia Pilskie Muzeum Wojskowe.

Uważam, że sukcesem jest powołanie do życia muzeum i sprowadzenie do Piły w 2009 roku historycznego samolotu odrzutowego Su-22M4 nr boczny 3620, który przez ponad 12 lat stacjonował na pilskim lotnisku. Sukcesem jest również pozyskanie kolejnych eksponatów, w tym pięciu czołgów, również związanych z historią Piły, które były wykorzystywanie do szkolenia w pilskiej Wyższej Oficerskiej Szkole Samochodowej. Sukcesem jest zarażenie tą pasją ponad 30 osób – skupionych w Pilskim Stowarzyszeniu Historyczno - Militarnym i ich rodzin, bez których zaangażowania i pracy społecznej nie powstałoby Pilskie Muzeum Wojskowe. Obecnie muzeum posiada ponad 50 eksponatów sprzętu ciężkiego od czołgów przez armaty, transportery opancerzone, wozy dowodzenia, wozy zabezpieczenia technicznego i samochody ciężarowe.

Miłe wspomnienia to na pewno liczne wyjazdy zagraniczne z kolegami, podczas których zwiedzałem muzea wojskowe i fortyfikacje w 14 krajach, od Verdun we Francji do muzeum czołgów w Kubince pod Moskwą i od schronów wału atlantyckiego w Norwegii do baterii artylerii nadbrzeżnej na Krymie.

Mam 15-letnią córkę Lenę, ale nigdy nie narzucałem jej swojej pasji, chciałem, żeby sama odkryła swoją. Żona i córka muszą żyć z moją pasją, co czasami nie jest łatwe, ale jakoś wytrzymują i bardzo mi pomagają przy organizacji muzeum.

Moja pasja przez lata raczej dużo mnie kosztowała, ale też miałem satysfakcję jak coś zobaczyłem, czy kupiłem i uzupełniłem pojazd z kolekcji o brakujący detal. Zawsze marzyłem o tym, żebym kiedyś mógł zajmować się muzeum, na co dzień, a nie tylko w dniach wolnych od pracy, kosztem rodziny i własnego odpoczynku. Niestety muzeum wojskowe to nie park rozrywki i raczej trudno by było utrzymać muzeum, siebie oraz rodzinę z jego działalności bez wsparcia zewnętrznego. Dzięki wsparciu władz miasta moje marzenie się spełniło, obecnie prowadzę na co dzień Pilskie Muzeum Wojskowe, które mam nadzieję, że będzie atrakcją turystyczną Piły. Serdecznie zapraszam do muzeum. Szczegóły zwiedzania na naszej stronie internetowej https://www.pmw.pila.pl

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto