Na taki pomysł z dodatkową segregacją wpadły Irena Biegalska oraz Sabina Jaskuła. Tym dwóm paniom bardzo zależy na tym, żeby mieszkańcy bloku jak najlepiej segregowali odpady. Niestety różnie z tym bywa.
- Jak wszędzie, jest grupa, która zapiera się, że nie będzie segregować, bo nie - martwią się panie. I przekonują, że segregowanie odpadów wcale nie jest takie trudne.
- Nie trzeba mieć nawet dodatkowego kosza w kuchni na plastik czy papier. Butelkę można zabrać w rękę i wyrzucić w drodze do sklepu - przekonuje pani Irena.
Panie nie zniechęcają się, gdy sąsiedzi nie chcą segregować odpadów. I kiedy widzą, że ktoś próbuje wrzucić do pojemnika niezgniecioną butelkę lub karton, podchodzą i tłumaczą co trzeba zrobić, żeby śmieci w kuble było mniej.
A skąd pomysł, żeby dodatkowo w altance śmietnikowej wystawić dwa dodatkowe pojemniki?
- Często zdarzało się, że chleb leżał przy śmietniku albo ktoś wysypywał go dla gołębi. To drugie było szczególnie niebezpieczne, bo na okruchy przylatywały nie tylko ptaki, ale przybiegały też szczury. Teraz jest osobny pojemnik na chleb i jest porządek - wyjaśnia pani Sabina.
Dzięki staraniom mieszkanek w altance śmietnikowej panuje porządek. Niestety nie zawsze tak jest. - Mamy problem, bo pracownicy Altvatera, którzy odbierają śmieci, nie chcą zamykać altanki. Potem podjeżdżają obce samochody i ludzie wrzucają pełne worki do nas, przez co robi się bałagan - opowiada pani Irena.
Segregacja śmieci przy ul. Matwiejewa w Pile: to tylko fragment artykułu. Całość czytaj w bieżącym Tygodniku Pilskim.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?