Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pub Tequila zamknięty. Pod drzwimi płoną znicze...

Ewa Auer
Tequila po wyprowadzce byłego właściciela wygląda jak... po wybuchu bomby.
Tequila po wyprowadzce byłego właściciela wygląda jak... po wybuchu bomby. Ewa Auer
Pilski Dom Kultury wypowiedział umowę najmu klubowi Tequila. Powód: długi. Właściciel zalegał z czynszem prawie 60 tysięcy złotych

Nieoczekiwanie swój byt zakończył również pub Tequila, który mieścił się w piwnicznej części Pilskiego Domu Kultury. Pub istniał 15 lat, miał rockowy klimat, miał też swoich stałych klientów. Z pewnością wyróżniał się na tle innych. Ale właściciele regularnie mieli kłopoty z regulowaniem czynszu, który zimą wynosił 3,5 tysiąca złotych, latem mniej, bo odchodziły koszty ogrzewania.

- Najemcy od lat spóźniali się z wpłatami, albo zamiast całej kwoty wpłacali tysiąc złotych, dwa tysiące. Ciągle miałem z nimi kłopot - mówi Sławomir Kaźmierczak, dyrektor PDK.

W ubiegłym roku, w czerwcu, kiedy długi z tytułu czynszu wyniosły kilkadziesiąt tysięcy złotych, dyrektor zaproponował spłatę całości do końca grudnia. Właścicielka pubu chciała wydłużyć termin na rok, dyrektor na to się nie zgodził.

- Dałem pół roku, nie pomogło - mówi Kaźmierczak.

31 grudnia złożył więc wniosek do pilskiego sądu o egzekucję należności, w sumie 59 tysięcy złotych. 11 stycznia sąd wydał nakaz płatniczy do tego dołożył najemcy koszty postępowania ponad 3,6 tysiąca złotych.

- Nie było odwołania od tej decyzji, więc nakazałem wyprowadzkę - dodaje Kaźmierczak.

W tym czasie uaktywnili się klienci Tequli i rozesłali na skrzynki e-mailowe petycje po znajomych, by złożyli podpisy do Rady Miejskiej, która rzekomo nakazała zamknięcie pubu! Czy byli wprowadzeni w błąd, czy nie wiedzieli o długach?

- Gdyby naprawdę chcieli pomóc, to powinni wcześniej wykupić cegiełki, by złożyć się na zaległy czynsz - żartuje nieco Piotr Głowski, prezydent Piły, który jasno tłumaczy: - Trzeba przestrzegać zasad biznesu. Skoro ktoś wynajmuje lokal, musi za niego płacić. Budynek PDK-u to majątek gminy i musimy o niego dbać.

W miniony wtorek odbyła się wyprowadzka i huczna impreza. A pod drzwiami zapalono dwa znicze... Kiedy na drugi dzień dyrektor wszedł do środka, oniemiał.

- Wyglądało, jakby tu bomba wybuchła. Szok - mówi.

Ale nie obawia się, że lokal będzie stał pusty. Już przychodzą pierwsi zainteresowani, podobnie zresztą było z dawną "13" , która mieści się z drugiej strony budynku. Dziś z powodzeniem działa tu kawiarnia PRL.

Zaczął się w Pile ciężki czas dla właścicieli pubów i restauracji. Klientów ubywa, a rosną koszty utrzymania. Kto przetrwa ten rok, a kto nie? Tylko w ciągu miesiąca dwóch właścicieli lokalów poszło z torbami.

Kilka tygodni temu, właściciel restauracji-pubu Atman mieszczącego się w budynku przy ul. Okrzei zdecydował się zamknąć swój lokal. Decyzja była bolesna, ale konieczna:

- Ten lokal był moim marzeniem. Dlatego zdecydowałem się w ubiegłym roku zainwestować własne pieniądze i stworzyć miejsce, którego w Pile jeszcze nie było - mówi Adam Niemczewski.

I rzeczywiście Atman był wyjątkowy. Jego właściciel wyremontował pomieszczenia po byłej już Delicji, na ścianach pojawiły się obrazy pilskich artystów i regularnie zaczęły odbywać się tu koncerty rodzimych zespołów. Wydawało się, że to strzał w dziesiątkę, że na stałe zagości tu zgłodniała wrażeń pilska bohema. I co? Na początku, czyli latem się jeszcze działo. Chętnie bywała tu "dojrzała młodzież", bo w Atmanie można było jeszcze dobrze zjeść. Było z kolei mniej oficjalnie niż na przykład w Pomarańczowym Fortepianie. Ale jesienią i zimą klientów ubyło, lokal zaczął generować coraz większe koszty. Trudno było nawet zapracować na czynsz, który wynosił 3,5 tysiąca miesięcznie. W tej sytuacji Adam Niemczewski podjął męską decyzję.

- Nie zwlekałem, bo nie chciałem popaść w długi. Zamknąłem lokal w odpowiednim momencie. Oczywiście, że mi żal. Ale młodych ludzi niestety ubywa, a to moja klientela. Wyjeżdżają za granicę do pracy. A teraz otworzy się jeszcze rynek w Niemczech. Będzie więc jeszcze gorzej. Ale ostatniego słowa nie powiedziałem. Może za jakiś czas, jak pracy w mieście przybędzie, znowu otworzę lokal - dodaje.

Lukę po Tequili szybko może wypełnić restauracja Barka. Jej nowy menedżer Joanna Naranowicz zamierza tu utworzyć Klub Rockowy Barka, w którym regularnie odbywać się mają koncerty. Mało, na górze zamierza też otworzyć galerię, czyli Tequila i Atman w jednym...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto