Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Restauracja, taras widokowy, hotel... Pilskie lotnisko zmieni się nie do poznania!

Martin Nowak
Martin Nowak
Pilskie lotnisko przejdzie metamorfozę. W końcu może stać się atrakcyjne dla wszystkich

Pilskie lotnisko? Dla wielu przez ostatnie lata świeciło pustkami. Czy faktycznie brakowało tam ruchu i nic się nie działo, albo działo się, ale niewiele? Tak czy inaczej w najbliższej przyszłości lotnisko zmieni się nie do poznania. To będzie zupełnie inne miejsce niż dotychczas. Wyremontowany zostanie hotel, powstanie restauracja i taras widokowy. Planów jest naprawdę wiele, a część z nich jest już w trakcie realizacji. Widać tu nowe i czuć energię, której brakowało. Czuć serce do działania.

- Lotnisko było dostępne tylko dla pewnej grupy osób. Teraz wygląda to zupełnie inaczej, jego brama otwarta jest dla wszystkich - podczas luźnej rozmowy powiedział nam prezes Pilskiego Klubu Modelarzy Lotniczych w Pile, Ryszard Lewandowski.

Te słowa zaciekawiły nas na tyle, że postanowiliśmy sprawdzić co słychać w Aeroklubie Ziemi Pilskiej, czyli u zarządcy lotniska. Na spotkanie z nami przyszło dwóch młodych, energicznych i uśmiechniętych mężczyzn. Jest to tak zwana młoda krew w zarządzie Aeroklubu, którego prezesem jest obecnie Robert Szczepański, a dyrektorem Michał Żmuda.

- Aeroklub zawsze był otwarty, ale z naszej perspektywy może być otwarty bardziej. Wracają do nas ludzie, którzy przestali latać i szkolić lata temu. Mamy też wielu nowych członków. Wszyscy jesteśmy w stanie się tu pomieścić - mówi prezes Aeroklubu Ziemi Pilskiej Robert Szczepański.

Zapewnia, że lotnisko to nie tylko kawał pustej płyty. Podkreśla, że odbywa się tu tysiące startów samolotów rocznie, a już niedługo będzie jeszcze więcej się działo.

Obecnie Aeroklub Ziemi Pilskiej liczy około 140 członków, ale liczba ta ciągle się zmienia. Nie ma podobno tygodnia, aby nie doszedł ktoś nowy. Co więcej, pojawiają się nawet wolontariusze, którzy są bardzo chętni do pomocy nie licząc na żadną zapłatę.

- Droga, którą szliśmy przez ostatnie lata nie była dość optymalna. Można to zrobić lepiej. Bardzo liczy się dla nas otwartość na nowych członków, nowe wyzwania i potrzeby rynku.

Aeroklub sam się finansuje, dlatego musi działać jak normalne przedsiębiorstwo. Nieoceniona jest pomoc inwestorów, których - na szczęście - nie brakuje.

Prezes Robert Szczepański lata od 20 lat. Zaczynał od paralotni, a potem przyszedł czas na szybowce i samoloty. Na pilskim lotnisku pojawił się jako uczeń. Nie myślał wtedy, że znajdzie tu swoje miejsce na ziemi.

Michał Żmuda z kolei jako młody chłopak porzucił nurkowanie, aby móc zająć się spadochroniarstwem. Organizował skoki spadochronowe na kliku lotniskach m.in. w Pile, gdzie działa już od 12 lat. Obecnie jako prezes poznańskiego oddziału związku polskich spadochroniarzy nadal prowadzi szkolenia w tym zakresie, ale zaangażował się też w działalność Aeroklubu, którego został dyrektorem.

- W zeszłym roku zacząłem rozmawiać z Robertem i przeszedłem na drugą stronę lotniska.

Dzięki tej współpracy zrodziła się prawdziwa burza mózgów. Nadeszło nowe, które będzie widać już niedługo gołym okiem.

- Chodzi nam o obiekt, który będzie samowystarczalny. Tutaj będzie można wylądować, zjeść, zatankować. Ewentualnie skorzystać z uroków miasta i polecieć dalej - mówi Robert Szczepański.,

Pierwsze prace już trwają. Na przykład remontowany jest hotel na terenie lotniska, w którym znajdzie się 12 miejsc noclegowych. Warunki będą komfortowe. Pokoje będą z łazienkami.

- Zdzieramy tynki, zmieniamy okna. Wszystko będzie kompletnie nowe na wysokim poziomie - mówi Robert Szczepański.

Prace trwają i wszystko wygląda obiecująco. Jest to jednak tylko jedna z wielu inwestycji, które zarząd Aeroklubu Ziemi Pilskiej ma w planach.

Zaczął się też remont tzw. domu technicznego, gdzie powstaną między innymi sale wykładowe. Będzie to również miejsce, gdzie dzieci i młodzież będą mogły uczyć się modelarstwa.

- Wszystkie prace przeprowadzane są od podstaw po to, aby Aeroklub nie był przez następne 10, 15 lat obciążony kosztami związanymi z inwestycjami - mówi Michał Żmuda, który zajmuje się także pozyskiwaniem inwestorów.

Machina ruszyła, rozmowy ze sponsorami trwają. Potrzebne są pieniądze i sprzęt budowlany.

Jednym z większych zadań będzie budowa restauracji, z której będą mogli skorzystać nie tylko osoby użytkujące lotnisko, ale wszyscy mieszkańcy Piły. Plany są już sprecyzowane, jest inwestor, ale za wcześnie, aby mówić o szczegółach budowy, choć restauracja ma powstać jeszcze w tym roku.

Poza tym lotnisko ma być częściowo ogrodzone, co przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa i lepszej organizacji. Będą też tablice informacyjne.

- Odgrodzimy np. lotnisko od domku pilota, gdzie powstanie przestrzeń bezpieczna dla rodziców i małych dzieci. Chcemy, żeby ludzie zobaczyli na czym polega nasza praca i pasja. Żeby byli bliżej nas - zdradza Michał Żmuda.

Dyrektor Aeroklubu Ziemi Pilskiej mówi też o kolejnych projektach. Także w tym roku ma zostać uruchomiona komercyjna stacja paliw do tankowania statków powietrznych. Plany są takie, że dostępne będą dwa rodzaje paliw. Dzięki temu piloci samolotów udający się m.in. nad morze będą mogli zatrzymać się w naszym mieście i zatankować swoje maszyny. Dzięki temu Piła będzie jeszcze bardziej atrakcyjnym miejscem na mapie Polski.

- Coraz więcej ludzi stać na to, żeby kupić sobie samolot, zamiast nowego samochodu. Odpowiedzieliśmy na potrzeby rynku i to się sprawdziło. Ludzie naprawdę chcą latać i u nas lądować. Wystarczyło tylko otworzyć bramę - twierdzi Robert Szczepański, który wyznaje, że nie zdawał sobie sprawy z tego, że jest tak wielu inwestorów, którzy doceniają walory tego miejsca.

Nic nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie było przychylności i zaufania ze strony Miasta Piła, które jest właścicielem lotniska.

Michał Żmuda mówi też o jeszcze jednym zadaniu. Jest to taras widokowy, który ma powstać na wale usypanym z ziemi, który znajduje się w pobliżu biura Aeroklubu. Jest to projekt na przyszły rok albo na za dwa lata. Wszystko zależy od możliwości finansowych.

- Częściowo wał zostanie prawdopodobnie rozebrany. Jednak fragment pozostanie, abyśmy mogli zrobić na nim taras, z którego pilanie będą mogli obserwować startujące i lądujące statki powietrze. Jest to projekt wizerunkowy dla miasta i będzie to niesamowite miejsce spotkań.

Przede wszystkim jednak zarząd postawił na rozwój Aeroklubu pod względem szybownictwa.

- Łatwiej jest zostać szybownikiem niż pilotem samolotowym. Dlatego musimy uzupełnić sprzęt. Prawdopodobnie zimą dokupimy szybowce. Chcemy zainwestować w szybowce laminatowe tzw. bezobsługowe. Robimy to dla młodzieży, aby mogła realizować swoje marzenia - mówi Michał Żmuda.

Dodaje, że Aeroklub nadal będzie prowadzić szkolenia pozwalające zdobyć licencję samolotową. Przede wszystkim jednak chce wieść prym w Polsce w szkoleniu szybowników.

- Będziemy mogli szkolić dziesiątki osób rocznie.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto