Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzinne święta, czyli jak nie pokłócić się w Wigilię?

Magdalena Baranowska-Szczepańska
123RF
Z psychoterapeutką Dominiką Kolasińską-Szkutnik z Kliniki Uniwersytetu SWPS, rozmawiamy o tym, u kogo spędzić święta, jakich tematów unikać i co zrobić, by nie zepsuć ich atmosfery

Boże Narodzenie kojarzy nam się z rodzinną atmosferą i spokojem. Ale przecież nie zawsze tak jest w praktyce. Wielu z nas już drży przed Gwiazdką, bo wie, że te dni spędzi w rozjazdach, na nieustannej gonitwie między domami bliskich, ale także na trudnych rozmowach, np. o przeszłości albo aktualnej polityce. Jak uniknąć konfliktowych sytuacji?

Może warto zastanowić się, dla kogo i po co ten pośpiech i pęd, czyje oczekiwania chcemy w ten sposób zaspokoić? Czy liczba planowanych prezentów, przygotowywanych potraw i zakres sprzątania są naszym przedświątecznym nawykiem, czy przemyślaną decyzją, że tak właśnie chcemy spędzić święta. Jeśli cały ten pośpiech i zamieszanie będzie naszą świadomą decyzją, trudniej będzie na niego narzekać z jednej strony, a z drugiej, może prościej będzie zrobić inaczej.

Jak?

Często jesteśmy niewolnikami tradycji powtarzanej bezrefleksyjnie przez pokolenia w naszych domach. Powielamy pewne wzorce, nie zastanawiając się, czego ja bym chciał, chciała od tego czasu. Myślę, że często z tego powodu ludzie decydują się na wyjazdy - by uniknąć presji, że święta należy zorganizować w jakiś konkretny sposób. Zamiast wybrać swój, wolą wyjechać, by uciszyć swoje sumienie, ale i wyrzuty ze strony bliskich. Konfliktowe sytuacje przy rodzinnym stole są wręcz klasyką gatunku. Najczęściej jesteśmy w stanie przewidzieć już wcześniej, kto i na jaki temat będzie zaczepiał i prowokował. Czasem jeszcze przed świętami słyszymy „jak wujek znowu spyta, kiedy będę miała męża, to nie wytrzymam”. Myślę, że warto wziąć pod uwagę to, jaki ja mam swój udział w kłótniach przy stole i co ja mogę zrobić, by ich uniknąć. Jak się chronić przed zaczepkami, o których wiem, że się pojawią. Bardzo dobrym sposobem jest humor („wujku, pewnie jak piekło zamarznie”). Ale reakcja z jego udziałem jest możliwa, gdy sami potrafimy nabrać dystansu do polityki, tematów rodzinnych i innych jeszcze przed świętami.

Ale przecież są rodziny, w których kłótnie są najważniejszą formą spędzania czasu i dawania sobie nawzajem znać, że nam na sobie zależy.

Rzeczywiście tak jest. Kłótnie zabierają masę energii i miejsca, które inaczej pozostałyby wolne. Wówczas dopiero mogłoby się okazać, że od konfliktu groźniejsza jest ta cisza, w której można by naprawdę się spotkać, zauważyć i dać sobie trochę miłości. Takiego bycia wprost, bez zasłaniania się kłótniami ludzie się często bardzo obawiają. Inaczej mówiąc, czasem łatwiej pokłócić się z wujkiem, niż go naprawdę zauważyć i zainteresować się co u niego.

W wielu rodzinach prezenty otrzymują wszyscy członkowie rodzin, ale nie każdego na to stać. Jak rozwiązać takie dylematy i sprawić, by kwestie finansowe nie stały na przeszkodzie wspólnego świętowania?

Trzeba by zacząć od szczerej rozmowy z osobami, z którymi chcemy spędzić święta. Można np. umówić się, że prezenty robimy sobie do jakiejś kwoty lub że kupujemy je tylko dla dzieci, albo że dajemy sobie jedynie upominki robione własnoręcznie. Opcji jest wiele, ale żeby mogły się pojawić, potrzebny jest otwarty i bez kompleksów kontakt z najbliższymi. Zresztą nie jedynie brak pieniędzy sprzyja unikaniu prezentów. Coraz częściej ludzie myślą o tym, by święta miały również wymiar duchowy i relacyjny, który nie będzie wpisywał się we wszechogarniający przymus kupowania drogich prezentów.

Tak, bo zapominamy przecież, że prezenty - ich liczba i cena - są kreowane przez reklamy.

Ba! Nawet na brak pieniędzy jest rozwiązanie - kredyty. Czyli weź kredyt i udawaj, że stać cię na wszystko. Zapłacisz za niego słono później, ważne, ze zachowasz pozory, że stać cię na takie święta. Wszyscy wówczas pracują na podtrzymanie pewnej iluzji, która rozpada się w momencie spłaty pierwszej raty.

Młode małżeństwa stają zwykle przed ogromnym dylematem: u kogo świętować pierwszą Gwiazdkę? U rodziców czy teściów, jak dokonać wyboru, by wszyscy byli zadowoleni i usatysfakcjonowani?

Coraz częściej słyszę od młodych par, że Wigilię spędzają u siebie - w swoim mieszkaniu. Niejednokrotnie bez rodziców, teściów i rodzeństwa. Młodzi mówią, że chcą spędzić Wigilię po swojemu, bez presji. To dobry trend, bo sprawia, że młode pary na początku wspólnej drogi ustalają, jak chcą spędzać ten czas, jakie potrawy lubi ona, co potrafi ugotować on. Tworzą w ten sposób zręby tradycji w swojej młodej rodzinie. Często potem, nazajutrz odwiedzają rodziny. Drugą kwestią jest fakt, że nie jesteśmy w stanie zadowolić wszystkich, a poza tym, po co mielibyśmy to robić? Przecież to jest czas, kiedy punkt ciężkości przenosi się z rodziny pochodzenia, na swoją własną rodzinę. Nie mam na myśli porzucania samotnej babci, wujka lub taty. Na pewno warto jest zatroszczyć się o to, by nie byli sami. Ale nie warto też brać na siebie odpowiedzialności za samopoczucie wszystkich członków rodziny, bo to doskonały sposób, żeby 26 grudnia być wykończonym i niezadowolonym z kończących się świąt.
Można także zorganizować Wigilię wspólną, gdzie każdy przygotuje jakiś inny posiłek, a praca rozkłada się na wszystkich. Często młodzi takie spotkanie organizują właśnie u siebie. Wówczas już do dobrego tonu należałoby niekrytykowanie wysiłków i rezultatów organizacyjnych młodych. Starsze ciocie i mamy muszą wiedzieć, że nowa rodzina to nowe zwyczaje i młodzi mają do tego całkowite prawo, by nie robić wszystkiego tak, jak to było w ich domach rodzinnych. Generalnie w tej i innych trudnych sytuacjach związanych ze świętami najważniejsza jest samoświadomość, zatrzymanie się i szczery kontakt.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto