Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rubinowy jubileusz Zofii i Jana Kryzów. Razem są od 40 lat!

Wojciech Dróżdż
Wojciech Dróżdż
Zofia Czarnota i Jan Kryza pobrali się 1 września 1979 roku. Są szczęśliwym małżeństwem od czterech dekad. Jak wyglądał ich ślub?

To był dzień jak z bajki - wspomina własny ślub Zofia Kryza z domu Czarnota. Jej przyszły mąż, Jan, niedawno wrócił z wojska. Służył w Kobylance nad jeziorem Miedwie, niedaleko Stargardu. Nie miał tam lekko, przepustki były wielkim świętem. Podczas jednej z takich przepustek spadł w Polsce wielki śnieg. Mówiło się wtedy o zimie stulecia. - Pamiętam doskonale, to było na przełomie 1978 i 1979 roku. Odprowadzałam narzeczonego na stację kolejową. Szliśmy z Wyrzyska do Osieka. Jechać się nie dało, bo wszędzie sterczały dwumetrowe zaspy śniegu!

Śnieżny spacer odbył się już po zaręczynach, które przypadły na pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia. Rozpoczęło się gorączkowe oczekiwanie na zaślubiny. Wreszcie nadeszła wymarzona sobota, 1 września. Na 13:00 w Białośliwiu wyznaczono ślub cywilny. Szczęśliwcom towarzyszyli świadkowie - dwóch Józefów: brat panny młodej i brat bliźniak przyszłego męża. Wszyscy dotarli do urzędu Dużym Fiatem. Trzy godziny później młodzi stanęli przed ołtarzem w Krostkowie. Co ciekawe, ksiądz błogosławiący młodą parę nie wziął od nich ani grosza. - Być może dlatego, że był już starszy i przed mszą poprosił męża, żeby ten zawiązał mu sznurowadło - śmieje się pani Zofia.

Później przyszedł czas na wesele. Imprezę zorganizowano w Dębówku Starym, w domu rodzinnym panny młodej. A właściwie przed domem, bo właśnie tam stanęła scena, którą zbił z desek tata Zofii. Na tej scenie, w blasku słońca, bawiła się setka gości, wśród nich także dzieci. Wszystkim do tańca przygrywał zespół, który przyjechał z Wyrzyska. Była perkusja, gitara, akordeon, a nawet saksofon!

Wesele to także wystawna uczta. Na gospodarstwie nigdy zwierząt hodowlanych nie brakuje,a więc i mięsa na weselnym stole było wiele. O placki zadbała mama Zofii. Trzeba było tylko kupić spory zapas mąki i cukru. Na szczęście, sklepy nie zawiodły, składników wystarczyło. O alkohol zadbał pan Jan.

Zabawa trwała do białego rana, a w niedzielę przyszedł czas na poprawiny. Krótką przerwę na regenerację sił część biesiadników spędziła na strychu.

Po hucznej zabawie trzeba było wrócić do codzienności. Młoda para zamieszkała przy Bydgoskiej w Wyrzysku, w domu rodzinnym pana Jana. Tam ze spokojem można było przyjrzeć się furze prezentów: między innymi ośmiu kompletom pościeli, czterem kocom, sztućcom, kompletowi naczyń dla dwunastu osób, pralce, maszynie do szycia... Między upominki trafiły też koperty z pieniędzmi, choć tych nie było zbyt wiele. Przez dłuższy czas młodzi gospodarze nie musieli się przejmować wyposażeniem domu.

Na swoim udało się osiąść po ośmiu latach. Jednak nie w mieszkaniu spółdzielczym, na które państwo Kryzowie długo i cierpliwie czekali. - Ani spółdzielczego, ani zastępczego lokalu nie chciano nam przyznać. “Macie dwa samochody, więc nie potrzebujecie mieszkania” - słyszeliśmy w gminie. To prawda, mąż jeździł Żukiem, a ja autem osobowym, ale wciąż nie mieliśmy własnego dachu nad głową, mimo że trzej synowie (Krzysztof, Rafał i Marek) rośli coraz szybciej - wspomina pani Zofia, która w końcu tupnęła nogą, wykupiła działkę i postawiła z mężem dom. Budowa trwała dziesięć miesięcy. Potrzebny był kredyt, zwrócono też pieniądze z niewykorzystanego wkładu na mieszkanie spółdzielcze. Wreszcie pomogła gmina, dzięki której nie zabrakło materiałów budowlanych. A z tymi było wówczas krucho. Do własnego domu udało się wprowadzić w połowie 1989 roku. Po kilku latach na świat przyszła córka Ewa, dziś znana piosenkarka, która talent muzyczny odziedziczyła po dziadku.

Wielką radością państwa Kryzów jest czwórka wnuków. Sami chłopcy. Najstarszy Krystian ma już 18 lat, Adrian to piętnastolatek, rok młodszy jest Bartek, a Julek przyszedł na świat zaledwie dwa lata temu.

Z okazji rubinowego jubileuszu życzymy spełnienia marzeń i wspaniałego zdrowia!

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto