Dzieci znalazły się pod jej opiekę po tym jak ich matka trafiła do szpitala. Cała rodzina mieszka z dziadkiem w tym samym domu, choć mają osobne mieszkania. Nie przeszkadza to jednak 57-letniemu Marianowi S. w urządzaniu awantur całej rodzinie, a skłonność do nich jest wprost proporcjonalna do jego skłonności do nadużywania alkoholu. Tak było też ostatnim razem. Był pijany kiedy biegał po całym domu z nożem grożąc dziewczynkom i ich ciotce. Kiedy przerażone zabarykadowały się w pokoju, próbował sforsować drzwi. Na szczęście, nie udało mu się.
Kobieta wezwała policję, która zabrała 57-letniego awanturnika na izbę wytrzeźwień. Jak się okazało, nazwisko mężczyzny nie było zupełnie obce policjantom. W ubiegłym roku z jego powodu przeprowadzili pod tym adresem kilka interwencji. Niczego to nie zmieniło. Wręcz odwrotnie. To dlatego i prokuratura i sąd najwyraźniej straciły cierpliwość do Mariana S. i najbliższe dwa miesiące spędzi on w areszcie śledczym w Szamotułach.
Na zastosowanie najsurowszego środka zapobiegawczego przede wszystkim jednak wpłynął fakt, że dziewczynki boją się, że dziadek faktycznie może wyrządzić im krzywdę. W dodatku nie zostały jeszcze przesłuchane, a Marian S. mógłby próbować je zastraszyć, zaszantażować albo przekupić. Tymczasem to, co powiedzą dziewczynki, będzie miało znaczenie nie tylko w sprawie ostatniej awantury.
- Mężczyzna ma obecnie postawiony zarzut kierowania gróźb karalnych - mówi Radosław Gorczyński, prokurator rejonowy w Trzciance. - Niewykluczone, że zostanie on rozszerzony o znęcanie się nad rodziną.
Marian S. nie przyznał się do winy. Zasłania się niepamięcią. Grozi mu do 2 lat więzienia.
Zobacz też: Policjanci spali w radiowozie podczas służby. Poniosą konsekwencje [ZDJĘCIA]
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?