Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Schronisko dla zwierząt w Pile. Adopcji coraz więcej, ale co z psimi seniorami?

Martin Nowak
Martin Nowak
Coraz więcej adopcji odbywa się w pilskim Miluszkowie i to jest dobry znak. Najmniej szczęścia mają jednak psi seniorzy, którzy w życiu najczęściej przeżyli wiele złego. Pracownicy schroniska mówią, że ich historie nie muszą skończyć się za kratami kojców. Zawsze można dopisać piękne zakończenia. Wystarczy tylko chcieć

Schronisko pod lupą

Schronisko dla zwierząt w Pile przez lata wzbudzało emocje. Dochodziło tam do zaniedbań, którym - jak wszystko wskazuje - został położony kres.

We wrześniu, odbyło się posiedzenie Komisji Spraw Społecznych Rady Miasta Piły. Jej członkowie omówili funkcjonowanie schroniska, przyjrzeli się pracy jego pracowników i rozwiali ewentualne wątpliwości. Według nich schronisko funkcjonuje bez zarzutu.

- Gdyby był z nami tu pan Głowski (prezydent Piły), to bym rzuciła mu się na szyję w ramach podziękowania - powiedziała podczas spotkania Katarzyna Śliwa-Łobacz, prezes Fundacji na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo Cane.

Podczas posiedzenia szczególną uwagę zwrócono nie tylko na komfortowe warunki, jakie do życia mają zapewnione zwierzęta, ale także na zwiększającą się liczbę adopcji. Tu posłużono się danymi liczbowymi, które mówią same za siebie.

Dla przykładu. W 2019 roku przyjęto w ciągu roku do schroniska 385 psów i 188 kotów, natomiast do adopcji oddano 132 psy i 80 kotów. Rok później w 2020 roku przyjęto 202 psy i 179 kotów, a do adopcji oddano 163 psy i 87 kotów.

- Adopcje są przemyślane i prowadzone tak, by zwierzęta do nas nie wracały. Szukamy odpowiedzialnych ludzi, którzy są w pełni świadomi jak wygląda życie ze zwierzęciem. Promocja adopcji odbywa się poprzez media społecznościowe, na naszej stronie internetowej i w mediach lokalnych. Naszym zadaniem jest też edukacja, która bezpośrednio wiąże się z adopcjami. Spotykamy się z dziećmi i młodzieżą w przedszkolach i szkołach, prowadzimy zdjęcia edukacyjne na terenie schroniska. Prężnie działa wolontariat - opowiadała podczas spotkania Alicja Dorsch, prezes pilskiego schroniska Miluszków.

Adoptuj seniora

Młode i zdrowe psy dużo chętniej trafią do adopcji. A co z tymi starszymi, schorowanymi? Psi seniorzy mają mniejsze szanse na znalezienie domu, nad czym ubolewają pracownicy schroniska.

- Nie ma w schronisku psów bez historii. Każdy z nich jakąś ma i każda jest mniej lub bardziej tragiczna. Adoptuj seniora i napisz jego historię do końca. Szczęśliwego końca - zachęca Aleksandra Rucka, która doskonale zna psy przebywające w Miluszkowie.

Jednym z psich seniorów jest Luka. Ma przeszło 12 lat i piękne, orzechowe oczy. Niestety, niedosłyszy.

- Nie wie, że to już, że nowy dzień się zaczął. Jego psi koledzy radośnie tańczą przy kratach witając opiekuna. A Luka śpi. Śni mu się poranek, gdy stare kości ani trochę go nie bolą, a słabe, tylne łapki są mocne i silne jak pnie. Cudowny to sen i Luka nie chce się obudzić. Śni więc dalej o tym, jak biegnie do opiekuna, a ten go przytula, daje ulubioną zabawkę, której żaden pies mu nie odbierze, bo Luka jest szybki i sprawny. I pędzi po wybiegu jak wiatr. Słyszy szczekanie kolegów, szum drzew i głos opiekuna: „Brawo, Luka! Super pies!”. Luka jest szczęśliwy, gdy śni. A my się boimy, że pewnego dnia postanowi się nie obudzić… - opowiada Aleksandra Rucka.

Starszych czworonogów nie brakuje. Pracownicy schroniska otaczają ich szczególną troską, bo dostarczają im one nie mało dobrych emocji i wzruszeń. Oto historie kolejnych z nich, które z ogromną dawką wzruszenia przekazuje pani Aleksandra Rucka.

Piccolo od lat czeka na swoją Panią

Malutki, 15-letni Piccolo jak zawsze przed snem sprawdza czy u jego przyjaciela Billiego wszystko w porządku. Piki wie, że Billi słabo sypia i że męczą go koszmary z przeszłości. Billi nie miał dobrego życia, więc Piccolo dba o niego, opiekuje się nim każdego dnia, wspiera i pociesza w niedoli. Gdy upewnia się, że Billi zasnął, kładzie się przy nim i czeka, aż i do niego przyjdzie sen. Powieki stają się coraz cięższe, aż wreszcie psiak się poddaje i zasypia. Miękki kocyk otula go szczelnie, gdy nagle czuje na sobie dłoń. Dotyk jest miły, ciepły, a za nim idzie dobrze znany Pikiemu głos: „Wstawaj śpiochu, już ranek, czas na spacerek…”. Ach, jak on kocha ten głos. Słyszy go codziennie od lat i nigdy nie ma dość. To jego Pani. Piccolo wstaje, przeciąga się, a krótkie nóżki wiodą go wprost do drzwi. Wie dobrze co teraz nastąpi – Pani zabierze go na spacer, będą dreptać razem, pomalutku, bez pośpiechu, w końcu oboje mają już swoje lata. Może spotkają nawet sąsiadkę, tą, co tak ładnie pachnie psimi ciasteczkami, które ma zawsze dla Pikiego. Sąsiadki jednak nie widać, za to Pani wsiada wraz z Pikim do samochodu. Zaskoczony Piki siedzi grzecznie na kolanach Pani. Jadą. Nie wiadomo dokąd, ale ważne, że razem. Samochód zatrzymuje się, wysiadają, a w Pikim rośnie niepokój. Słyszy szczekanie wielu, wielu psów. Czuje mnóstwo niepokojących zapachów. Ale co tam, da radę, przecież jest z nim Pani, a ta nie pozwoli by przytrafiło mu się coś złego. Prawda, że nie pozwoli? Idą do budynku, gdzie jest jeszcze więcej obcych zapachów i kręci się sporo ludzi. Rozmawiają z Panią. Po chwili Pani głaska Pikiego po główce i mówi: „Zostań kochany”. I wychodzi. Piccolo jest grzecznym pieskiem, czeka więc posłusznie aż Pani wróci. Ale ta nie wraca, a obcy człowiek prowadzi go w nieznane. Wprowadza psiaka do zimnego boksu, zewsząd słychać szczekanie. Brzęk… metalowa krata zamyka się, obcy poszedł. Przerażony Piccolo czeka na Panią. Na pewno już po niego idzie. Malutkie ciałko drży, Piki nie wie czy ze strachu czy z przejmującego, grudniowego zimna. Ogarnia go panika i zaczyna wołać: ”Ratunku! Ratunku! ”. Jednak ratunek nie nadchodzi, a Piki czuje mdłości. „Ratunkuuuu!”. Nagle budzi się i widzi wielkie oczy Billiego wpatrujące się w niego z niepokojem. „Wszystko gra, kolego?” – pyta przyjaciel i zlizuje Pikiemu łzę z oka. „Nie, nic nie gra” – chciałby powiedzieć Piki. Ale milczy, by nie martwić przyjaciela. Po chwili Piccolo czuje, że sen znów się zbliża. A mały Piki boi się zasnąć, bo w kolejnym śnie Pani pewnie nadal po niego nie wróci. Od 6 lat nie wraca…

Zdzisiu i jego przyjaciółka Diana

Wciśnięty w kąt budy 13-letni Zdzisiu śpi na jedynym co ma w życiu – ciepłym kocyku. Obok drzemie jego przyjaciółka Diana, a ciepło jej ciała sprawia, że Zdziś jest spokojny. Uwielbia Dianę. I kocha swój kocyk. Powieki mu drżą. To zły znak – Zdzisiu śni. Gdy otwiera oczy, widzi przez szczeliny rozpadającej się budy, że słońce już wstało. Wiatr hula, a on czuje przejmujące zimno od podłogi. Gdzie się podział jego kocyk? Gdzie Diana? Po chwili słyszy trzaśnięcie drzwi i już wie, że nadchodzi ON. Przerażony Zdzisiu próbuje ukryć się głębiej, jednak dźwięk łańcucha u szyi nie pozwala mu zniknąć. A tak bardzo chciałby zniknąć… Gdy ON się zbliża, Zdzisiu nie jest w stanie opanować drżenia swojego umęczonego ciała. Strach, który towarzyszy mu każdego dnia sprawia, że Zdziś zamiera w bezruchu. BUM! Pierwszy kopniak. Tym razem w ścianę budy. „Wstawaj, leniu!” – krzyczy ON, a Zdzisiu czuje dobrze mu znane ciepło pod brzuchem. Pęcherz nie wytrzymał, on też nie lubi strachu. BUM!. Drugi kopniak i szarpnięcie za łańcuch. „Wyłaź, darmozjadzie!” – wrzeszczy ON i psiak czuje, że łańcuch, za który ciągnie ON, coraz bardziej zaciska mu się na szyi. Zdzisiu wie, że musi wyjść. Zaciska powieki z przerażenia, podnosi się nieco, jedna łapa, druga łapa, krok po kroku czołga się do wyjścia przekonany, że trzeci kopniak będzie celny. I będzie bolało, jak zawsze przez ostatnie 4 lata. Każda komórka jego ciała czeka w napięciu, bo dobrze wie co nastąpi. Nagle coś ciepłego przy uchu rozprasza go na chwilę. Wielkie, ciężkie buty, które nosi ON nie są ciepłe. To nie to. Zdzisiu zbiera się na odwagę i otwiera oczy. „Hej, kolego, dobrze spałeś?” – pyta wesoło Diana i trąca nosem kumpla. Zdzisiu czuje swój ukochany kocyk i patrzy w zatroskane oczy przyjaciółki. „Wszystko ok” – odpowiada – „Chodźmy na śniadanie. To będzie dobry dzień”.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto