Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sielanka pod Łobżenica: raj dla turystów

Joanna Judycka
Sielanka pod Łobżenicą
Sielanka pod Łobżenicą Joanna Judycka
Przez wiele lat mieszkali w Poznaniu, każde wakacje spędzając na łonie natury blisko lasu, jezior i z dala od miejsc obleganych przez turystów. Kilka lat temu postanowili złożyć własny camping. Tak we wsi pod Łobżenicą powstała Sielanka, czyli raj dla turystów.

Kiedy w zobaczyli półwysep na jeziorze Stryjewo (gm. Łobżenica) od razu wiedzieli, że to jest miejsce, z którym chcą się związać na dobre i na złe. Kupili dziesięć hektarów ziemi położonej na półwyspie wcinającym się w jezioro i zaczęli budować ośrodek wypoczynkowy o wymownej nazwie Półwysep Sielanka.

Marlena i Piotr Henke z synami Tomaszem i Grzegorzem od zawsze związani byli z Poznaniem. On był operatorem koparki, ona kierownikiem hurtowni. Grzegorz związał się z wojskiem, a Tomasz był handlowcem i fizjoterapeutą. Typowe „miastowe” jak to się w Dźwiersznie Małym mówi. W wakacje uciekali z miasta, by podróżować po Polsce samochodem z przyczepą campingową. Odwiedzali kolejne zakątki, poznawali kolejne pola campingowe i wracali do wielkiego miasta, które coraz bardziej zaczynało ich nużyć.

Ucieczka z miasta

Kilka lat temu zaczęli myśleć o tym, żeby założyć własny camping i na dobre uciec z miasta. Jak mówi Tomasz Henke, pomysł był z gruntu szalony, bo żaden z członków rodziny nigdy nie prowadził działalności w branży turystycznej. Zaczęły się rozmowy. Sceptycyzm mieszał się z wiarą w to, że do prowadzania campingu przydadzą się doświadczenia jakie zdobyli jako turyści. Zaczęli szukać swojego miejsca i oglądać działki wystawione na sprzedaż. W internecie wyszukali ogłoszenie o działce w Dźwiersznie Małym. Przyjechali, obejrzeli i zanim dojechali do domu w Poznaniu, byli już zdecydowani na kupno półwyspu nad jeziorem Stryjewo. Sprzedali dom w Poznaniu i zainwestowali w marzenia. - Po prostu do razu wiedzieliśmy, że to jest miejsce, z którym zwiążemy się na dobre - opowiada Tomasz.

Rodzina Henke zakasała rękawy i wzięła się do pracy, bo na półwyspie oprócz trawy nie było nic. Plantowali teren, pociągnęli prąd, wodę i założyli monitoring. Na wydzielonych parcelach campingowych założyli instalację kanalizacyjną. Zbudowali wiatę integracyjną, toalety i prysznice, pomost przy plaży, wygospodarowali miejsce na ognisko. Przy wjeździe na teren campingu stanęła charakterystyczna brama z napisem Półwysep Sielanka. Turyści znajdą tu wszystko, czego im potrzeba, bo w ośrodku można wypożyczyć rowery wodne i kajaki. Są stanowiska wędkarskie, można wynająć przyczepy i namioty, a nawet wydzierżawić działkę nad jeziorem.

Ambitne plany na Sielankę
Docelowo mają się tu pojawić również domki letniskowe, fińska sauna, restauracja i pensjonat. Realizację tych marzeń opóźnia konieczność zmiany miejscowych planów zagospodarowania. Problemem jest także droga dojazdowa do ośrodka. Tomasz Henke, który w Dźwiersznie na dobre zapuścił korzenie, wierzy jednak, że krok po kroku uda im się rozwiązać problemy i zrealizować wszystkie ambitne plany.

Po pierwsze ponownie rozkwita moda na campingi. Ludzie szukają miejsc, w których można obcować z przyrodą. Miejsc nie zadeptanych przez turystów. Takich, w których można popływać, bezpiecznie pojeździć rowerem, pójść na grzyby, kupić zdrowe produkty u rolników. Tu rano wstaje się, wychodzi z przyczepy czy namiotu i widzi bielika szybującego nad taflą wody. A w czystej wodzie wypatrzyć można raki czy ryby buszujące na płyciznach. Zresztą o rybach to godzinami opowiadać może senior Henke. Pan Piotr to zapalony wędkarz, który zawsze znajdzie wspólny język z podobnymi do niego pasjonatami.

Po drugie w Sielance nie można się nie zakochać. Kiedy wjeżdża się na półwysep, patrzy na malowniczą panoramę Dźwierszna Wielkiego z ślicznym wiejskim, kościółkiem rozciągającą się po drugiej stronie jeziora, kawałek serca zostaje w tym miejscu.

Sielanka - tu się sporo dzieje
Po trzecie w końcu, młody marzyciel znalazł sojuszników w Towarzystwie Miłośników Łobżenicy i Stowarzyszeniu Motocyklistów Krajna Motors Team, których ujął wizją i zaangażowaniem w promocję gminy Łobżenica. Zadziałała chemia i podczas pierwszego spotkania z Tomaszem Henke członkowie łobżenickich stowarzyszeń i dyrektor Gminnego Centrum Kultury Alicja Wenda uradzili, że Półwysep Sielanka jest doskonałym miejscem na to, by zorganizować na nim Noc Kupały. Imprezę objęli patronatem i wsparli burmistrz Łobżenicy Piotr Łosoś i starosta pilski Eligiusz Komarowski. 24 czerwca na Półwyspie Sielanka będzie się działo! Swój zlot zorganizują w tym miejscu motocykliści. Odbędzie się koncert bluesowy, a sekcja średniowieczna Towarzystwa Miłośników Łobżenicy przygotuje warsztaty z plecenia wianków, robienia krajek i zaserwuje dania kuchni średniowiecznej. A po obrzędzie związanym ze świętem Kupały i puszczeniu wianków na wodę, odbędzie się zabawa przy ognisku i zapewne zgodnie z tradycją znajdą się śmiałkowie, którzy po zapadnięciu zmroku ruszą do pobliskiego lasu szukając kwiatu paproci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto