Tragedia rozegrała się w poniedziałkowe popołudnie. Około godz. 17.40. straż pożarna dostała wezwanie do pożaru mieszkania w kamienicy przy placu Karskiego w Czarnkowie. Była to nawet bardziej dziupla niż mieszkanie: tylko sześć metrów kwadratowych. I właśnie na tych sześciu metrach kwadratowych strażacy znaleźli ciało 47-letniego mężczyzny. Ciało nosiło ślady ognia. Zanim go dosięgnął mężczyzna najprawdopodobniej zaczadził się i stracił przytomność. Nie poczuł już oparzeń.
Mieszkańcy kamienicy ewakuowali się jeszcze przed przyjazdem straży. Jeden z mężczyzn miał próbować gasić ogień i ratować 47-latka, co sam przypłacił oparzeniami. Niewykluczone, że to dzięki niemu ogień nie zdołał wyrządzić większych szkód. Spaleniu uległ jedynie fotel i sufit. W dwugodzinnej akcji gaśniczej brały udział cztery zastępy z JRG Czarnków i trzy zastępy z OSP Huta, OSP Sarbia i OSP Lubasz.
Śledztwo w sprawie tragedii prowadzi trzcianecka prokuratura. Już w poniedziałek na miejscu był technik kryminalistyki oraz biegły z zakresu pożarnictwa.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?