Nurek, który wypożyczył sprzęt i nie wrócił. Plażowicz, po którym na plaży zostało tylko ubranie. Amator kajaków, który długo nie wraca z trasy. Samochód, który stoczył się do wody. Każdy z tych scenariuszy mógł wydarzyć się naprawdę. Dlatego, żeby być na nie jak najlepiej przygotowanym nurkowie ze specjalistycznych grup ratownictwa wodno-nurkowego z Piły, Poznania, Konina i Kościana ćwiczyli je podczas zgrupowania w Pile.
Scenariusze były nie tylko na papierze. Do wody trafiły manekiny, które trzeba było odnaleźć i wyciągnąć na brzeg. To były zadania podczas nocnego nurkowania, a w trakcie całego zgrupowania nurkowie mieli także zejścia pod wodę na głębokość 20 i 30 metrów (w zależności od kwalifikacji).
- Nurkowanie głębokie to był główny cel zgrupowania - mówi Zbigniew Szukajło, dowódca JRG nr 2 w Pile, który na zgrupowaniu był odpowiedzialny za szkolenie i bezpieczeństwo. - Każdy nurek z grupy musi zaliczyć kilka takich nurkowań w roku.
Były też ćwiczenia ze sprzętem identycznym z tym jakiego używają zawodowi nurkowie, którzy schodzą pod wodę sprawdzać na przykład szczelność kadłuba. Strażacy pracowali też ze sprzętem do echolokacji - kamerami akustycznymi i sonarami.
- W trakcie zgrupowania zrealizowaliśmy również teoretyczne zajęcia szkoleniowe w zakresie wykonywania prac podwodnych, nurkowania jaskiniowego, serwisu i konserwacji sprzętu nurkowego - dodaje Zbigniew Szukajło.
Na Noteci strażacy przepłynęli na łodziach ratowniczych wyznaczony odcinek rzeki i dwukrotnie przeprawili się przez śluzy. Na jednej z nich odbyły się ćwiczenia ze sprzętem wysokościowym, który również znajduje się na wyposażaniu samochodów ratownictwa wodno – nurkowego.
8-latek kierował quadem w Siemianowicach i miał wypadek
źródło: dziennikzachodni.pl/x-news.pl.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?