Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawcom za pobicie ratownika grozi nawet 10 lat więzienia

Agnieszka Kledzik
Nawet 10 lat więzienia grozi trzem młodym mężczyznom, którzy w Wielkanoc pobili ratownika medycznego w Pile.

Do Sądu Rejonowego w Pile skierowano akt oskarżenia przeciwko trzem młodym mężczyznom. Waldemara G., Daniela U. oraz Mateusza J. oskarżono o to, że 23 kwietnia, wspólnie i w porozumieniu dopuścili się czynnej napaści na ratownika medycznego. Ratownik podczas wykonywania obowiązków służbowych jest funkcjonariuszem publicznym, a więc napastnikom grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

- Prokurator będzie się domagał surowych kar - twierdzi Maria Wierzejewska-Raczyńska, prokurator rejonowy w Pile.

O wymiarze kary dla poszczególnych sprawców, prokurator zadecyduje podczas procesu. Z całej trójki najbardziej barwną postacią jest 17-letni Mateusz J. Otrzymał przepustkę z zakładu poprawczego na Wielkanoc. Trafił tam za liczne kradzieże i rozboje, w tym napaść na policjanta. Gdy miał 13 lat był zatrzymywany aż 18 razy.

Teraz cała trójka siedzi w areszcie.

- Działali w miejscu publicznym, bez powodu. Bili ratownika rękami po całym ciele, kopali po karku i głowie, w wyniku czego spowodowali u niego liczne obrażenia ciała w postaci stłuczenia, w okolicach pleców, szyi i głowy oraz lewego oka - wymienia Maria Wierzejewka-Raczyńska.

To wydarzenie wstrząsnęło całą Piłą. Karetka została wezwana do 89-letniej pacjentki na Wawelską. Gdy ambulans zaparkował pod klatką bloku, dwóch mężczyzn zaczęło kopać ambulans. Ratownik zapytał, co robią i wówczas mężczyźni zaczęli bić. Ratownik nie trafił do staruszki. Do potrzebującej dotarła dopiero druga karetka, po niemal pół godzinie. Kobieta zmarła.
Córka pacjentki, jednak nie złożyła wniosku o ściganie. Jej zdaniem, nawet gdyby karetka przyjechała wcześniej, to nie uratowałoby to sędziwej i schorowanej kobiety. Tę okoliczność sąd może jednak wziąć pod uwagę, bo napastnicy nie wiedzieli do kogo pogotowie jechało z pomocą. Mógł to być zawał, czy udar mózgu, gdzie liczy się każda minuta.

Mężczyźni skopali też karetkę.

- Uszkodzenie karetki stanowi wykroczenie, ponieważ szkodę oszacowano na mniej niż 250 złotych - wyjaśnia prokurator.

Był to wybryk chuligański, za co grozi podwyższony wymiar kary. Dwóch napastników zostało ujętych tuż po napaści. Trzeci kilka dni później. Wszyscy w trakcie napaści byli pijani. Na razie nie wiadomo czy opuszczą areszt do czasu rozpoczęcia procesu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto