Sprzedajesz rzeczy przez Internet, kupujący jest zdecydowany i przesyła za pośrednictwem komunikatora link do płatności, w którym masz podać numer swojej karty? - nie rób tego, bo narażasz się na utratę swoich oszczędności. Ostatnio, w taką pułapkę wpadła mieszkanka Trzcianki, która stała się biedniejsza o 17 tysięcy złotych.
Policjanci ostrzegają i mówią, że proceder nie jest skomplikowany.
- Do sprzedającego zgłasza się potencjalny nabywca. Nie robi tego jednak przez portal ogłoszeniowy, tylko za pośrednictwem znanego komunikatora. Chętny informuje, że zakupi lub zakupił już towar, a pieniądze prześle do sprzedającego, wystarczy tylko wejść w przesłany link, a następnie postępować krok po kroku. Zainteresowany sprzedażą ma podać m.in. pełne dane karty bankomatowej, czy kredytowej, na które - rzekomo - wpłyną środki. Tak się jednak nie dzieje. W rzeczywistości sprzedający sami umożliwiają dostęp osobom niepowołanym do zarządzania środkami, a zgromadzone pieniądze znikają -
mówi Karolina Górzna-Kustra, rzecznik prasowy KPP w Czarnkowie. I dodaje:
- Pamiętaj! Weryfikuj kto i co do Ciebie pisze. Nie wpisuj nigdzie numeru swojej karty. Nie klikaj w nieznajome linki do stron.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?