Strażacy musieli wydostać z samochodu rannych, wstępnie ich opatrzyć, zabezpieczyć substancję chemiczną nieznanego pochodzenia, która się wylała i poparzyła ludzi.
Ofiary trzeba była odizolować, zabezpieczyć teren, współpracować przy pomocy również sprzętu łącznościowego. Słowem strażacy wypróbowali i przećwiczyli wszystko, co w takich sytuacjach jest niezbędne. Jak wyszło? Podobno dobrze i kolejne doświadczenie zdobyte. A wyglądało tak, jakby wszystko działo się naprawdę.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?