Przypomnijmy, do tragedii doszło w nocy z 13/14 grudnia. Wtedy to Marcin G. wracał ze swoim kolegą z jednego z pubów. W okolicach rzeki, przy DPS na 11 Listopada, między nimi miało dojść do sprzeczki, potem szarpaniny i Marcin G. miał wpaść do rzeki.
Jego kolega niebawem został zatrzymany, z jego zeznań wynika, że próbował pomóc koledze, podawać mu kij, ale niebawem stracił go z oczu.
Szybko wszczęto poszukiwania na rzece, ale ciała 21-latka nie znaleziono.
W ubiegły wtorek na bulwarach Gwdy znowu pojawili się pilscy strażacy z ratownictwa wodnego. Płynęli dwoma łodziami w kierunku Kaliny i przeczesywali brzegi rzeki. Jak dotąd ciała nie znaleźli.
- Są trudne warunki pogodowe. Zakładamy, że ciało może być pod wodą i zahaczyło o gałąź. Strażacy przeszukali brzegi rzeki aż do mostu kolejowego. Dalej jest mnóstwo gałęzi, rzeka jest nieuregulowana. Kiedy zrobi się cieplej poprosimy o pomoc strażaków z Poznania, wtedy niewykluczone, że płetwonurkowie wejdą pod wodę - mówi Magdalena Roman, szefowa pilskiej prokuratury, która zleciła poszukiwania.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?