Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital w Czarnkowie ostatnim covidowym w naszym regionie

Michalina Pieczyńska-Chamczyk
Michalina Pieczyńska-Chamczyk
Czy status szpitala covidowego w czarnkowskiej lecznicy zostanie utrzymany przez kolejne miesiące? Czy wystarcza miejsc? Jak funkcjonuje szpital w Czarnkowie?

Czy marzec będzie ostatnim miesiącem funkcjonowania czarnkowskiego szpitala w formule covidowej? Obecnie decyzją wojewody wielkopolskiego w placówce zabezpieczonych jest 100 miejsc dla pacjentów ze stwierdzonym zakażeniem Sars-Cov2. Zajętych jest jednak tylko niewiele więcej niż połowa. Aktualnie hospitalizowanych jest 53 pacjentów w tym 10 dzieci i 4 osoby na OIOM-ie.

- Pacjentów byłoby jeszcze mniej, gdyby nie to, że zostaliśmy praktycznie jedynym covidowym szpitalem w regionie. Ostatnio przywieziono nam chorych nawet z Międzychodu –

mówi Bożena Sadowska, dyrektor czarnkowskiego szpitala.

W sposób normalny funkcjonuje w szpitalu tylko Izba Przyjęć i poradnie.

Marzenie o normalności

Dyrektor Sadowska pewne nadzieje pokłada w tym, że 31 marca bieżącego roku kończą się dodatki dla medyków, więc może się okazać, że rząd nie chcąc przedłużać tych wypłat, zrezygnuje z utrzymywania statusu placówek covidowych i szpitale od kwietnia powrócą do długo oczekiwanej normalności. Przez normalność w przypadku Czarnkowa Bożena Sadowska rozumie funkcjonowanie oddziału internistycznego, ZOL-u, pediatrii, chirurgii z pododdziałem urazowym oraz oddziału ginekologicznego.

Kim budować zespół?

Obawy są jedynie o to, czy uda się odbudować zespół by móc normalnie funkcjonować. Dodatki za pracę w szpitalu covidowym w wysokości nawet 15 tys. złotych miesięcznie są bowiem czynnikiem, który wpływa na to, że czarnkowska lecznica w tej chwili nie ma większych problemów ze znalezieniem obsady. Co będzie, gdy dodatków zabraknie?

Nowe wyzwania

Od tygodnia czarnkowski szpital – podobnie jak wiele innych placówek w kraju - staje w obliczu kolejnego wyzwania. Są nim pacjenci przybywający z Ukrainy.

- W naszym mieście pracuje bardzo dużo Ukraińców w wielu zakładach. To do nich przyjeżdżają teraz uchodźcy. Mają zazwyczaj gdzie się podziać, ma się kto nimi zaopiekować –

mówi dyrektor czarnkowskigo szpitala.

Ale są często w kiepskiej kondycji i wymagają pomocy lekarskiej. Osoby te zgłaszają się na Izbę Przyjęć. Jak mówi Bożena Sadowska, często są przemarznięci i przemęczeni.

- Były u nas dzieci, które mają za sobą dwudniowy marsz do granicy. Tym ludziom musimy udzielić pomocy.

Na szczęście personel szpitala nie musi borykać się z barierami językowymi. Uchodźcy często trafiają do szpitala w towarzystwie krewnych, którzy mieszkają w Polsce od jakiegoś czasu i są w stanie się porozumieć lub korzystają z pomocy zakładów pracy, które zatrudniając obywateli Ukrainy, dysponują tłumaczami. W poważnych sytuacjach też udało się znaleźć rozwiązanie.

- Dzięki pomocy Urzędu Miasta w Czarnkowie, nawiązaliśmy kontakt z lekarzem pochodzenia ukraińskiego, który pracuje w Krakowie i tłumaczy dokumentację medyczną –

mówi dyrektor Sadowska.

Z takiej pomocy czarnkowski szpital też już korzystał.

od 7 lat
Wideo

Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto