Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trafiony po raz drugi

Mirosław Szałata
- Raniono mnie kilkadziesiąt metrów od budowy marketu - mówi Tomasz Kokosz. Fot. M. Szalata
- Raniono mnie kilkadziesiąt metrów od budowy marketu - mówi Tomasz Kokosz. Fot. M. Szalata
Tomasz Kokosz został postrzelony przez bandytę, ma uszkodzony kręgosłup. ZUS uznał, że ochroniarz nie ma prawa do jednorazowego odszkodowania, bo ścigając przestępcę... opuścił posterunek.

Tomasz Kokosz został postrzelony przez bandytę,
ma uszkodzony kręgosłup. ZUS uznał, że ochroniarz nie ma prawa do jednorazowego odszkodowania, bo ścigając przestępcę... opuścił posterunek.

W czerwcu tego roku Tomasz Kokosz został zatrudniony na umowę-zlecenie przez warszawską Agencję Ochrony ,,Saper''. Otrzymał zadanie ochrony budowy marketu. Zapewniono go, że po próbnym miesiącu umowa zostanie przedłużona.
W nocy z 2 na 3 lipca, około pierwszej trzydzieści Tomasz Kokosz skończył obchód budowy. Pół godziny później na kolejny obchód obiektu wyszedł jego kolega, a jednocześnie przełożony, Tomasz Pytlos. I to on usłyszał dobiegające z okolicznych działek wołanie:- Ratunku!

Pytlos podążył za głosem, dostrzegł dwóch meżczyzn, którzy na jego widok zaczęli uciekać. Wtedy wezwał na pomoc Tomka Kokosza. Ten wybiegając zobaczył uciekających mężczyzn i ruszył w pościg. Był już blisko, gdy jeden z nich odwrócił się i strzelił.

Huk wystrzału i cisza jaka po nim zaległa zaniepokoiły Pytlosa. Zaczął wołać kolegę. Odnalazł go leżącego na ziemi, w świetle latarki zobaczył krew. Zajął się rannym kolegą, przez telefon wezwał policję. Bandyci uciekli.

Trzy operacje

Policjanci wezwali pogotowie. W szpitalu Kokosz przeszedł ciężką operację - kula trafiła go w lewy bok, przeszła przez całe ciało i utkwiła z prawej strony, uszkadzając jelito i kręgosłup.

17 lipca Kokosz został wypisany ze szpitala, ale potem trafiał tam jeszcze dwukrotnie i przeszedł dwie trudne operacje - stan jego zdrowia wykluczał przedłużenie umowy o pracę: - Byłoby nielogiczne zatrudnienie kogoś, kto nie może świadczyć pracy - przyznaje i nie ma o to najmniejszego żalu do agencji. Przecież nawet dziś, choć minęło już pięć miesięcy, nie nadaje się do tej pracy.
14 sierpnia Tomasz Kokosz poddał się badaniu w Międzynarodowym Centrum Medycyny w Poznaniu. Docent Piotr Sosnowski stwierdził: ,,zmiany przeciążeniowe z prawdopodobnym złamaniem trzonu kręgowego okolicy prawej nasady łuku kręgu S1''.

Tymczasem 20 listopada 2003 roku kierownik Inspektoratu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Chodzieży Otylia Merker-Paech odmówiła Tomaszowi Kokoszowi prawa do jednorazowego odszkodowania oraz zasiłku chorobowego ,,ponieważ ZUS nie uznał zdarzenia, jakie miało miejsce 2 lipca 2003r., za wypadek przy pracy''.

- Czy gdybym został wtedy nie tylko postrzelony, lecz zabity, to rodzina też nic by nie dostała? - zastanawia się Tomek. Ale gdy otrzymał wspomnianą decyzję, pociemniało mu w oczach: - Nie zmogła mnie kula bandyty, więc dobił mnie ZUS - mówi.

ZUS i prawo

Tomasz Kokosz przeżył szok, ale się nie poddał. - Wykonałem polecenie, pobiegłem za bandytami, postrzelili mnie i to nie ma związku z pracą? - oburza się. Napisał też odwołanie, wskazując na błędną interpretację przepisów przez pracowników ZUS, a także uchybienia popełnione przez agencję ochrony.

Uzasadnia w nim, że w zdarzeniu występują wszystkie określone przepisami kryteria wypadku, że miało ono związek z wykonywaną pracą i było jej skutkiem. Jego zdaniem pracownik ZUS zachował się tak, jakby nie znał przepisów ustawy z 2002 roku określających ,,wypadek w szczególnych okolicznościach'':- Według niej świadczenie przysługuje, gdy ktoś dozna urazu ,,przy ściganiu lub ujęciu osób podejrzanych o popełnienie przestępstwa lub przy ochronie innych osób przed napaścią'' - mówi.

Dwie decyzje

Feralnej nocy w okolicy marketu doszło jeszcze do dwóch innych zdarzeń. Były to włamania z kradzieżą na ul. Traugutta oraz usiłowanie kradzieży. Niestety, sprawców do dziś nie wykryto. 27 listopada prokurator Ewa Gotkowska jednym postanowieniem umorzyła śledztwo: w sprawie usiłowania dokonania zabójstwa Tomasza Kokosza poprzez postrzelenie z broni palnej, w sprawie kradzieży z włamaniem i rozboju, kradzieży z włamaniem i usiłowania kradzieży - ,,wobec nie wykrycia sprawcy''.

- W ciągu tygodnia ,,trafiły'' mnie dwie decyzje - stwierdza ze smutkiem. Gdyby nie właściciel warszawskiej agencji, który po interwencji burmistrza miasta, od września wypłaca Kokoszowi ,,z dobrej woli'' niewielką zapomogę, ten odważny młody człowiek nie miałby z czego żyć.

Barbara Łukaszewska
dyrektor
Oddziału ZUS w Pile

Zdarzenie, któremu uległ pan Tomasz Kokosz nie można uznać za wypadek przy wykonywaniu umowy zlecenia. Wynika to z faktu, iż został on postrzelony poza terenem chronionego obiektu w okolicznościach, które nie pozostają w związku z realizowaną umową. Tym samym poszkodowany nie nabył prawa do zasiłku chorobowego z ubezpieczenia wypadkowego. Ponieważ w ubezpieczeniu chorobowym był objęty przez okres krótszy niż 80 dni, nie nabył również prawa do świadczenia z tego tytułu. Ale może on wystąpić z wnioskiem o przyznanie renty z tytułu niezdolności do pracy w związku z wypadkiem w szczególnych okolicznościach. Zapewniam, że zgłoszony wniosek zostanie w trybie pilnym załatwiony.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto