Wchodzenie na lód zawsze jest ryzykowne. Zwłaszcza teraz gdy słupki termometrów wskazują nawet 10 stopni. Przy takiej temperaturze lód traci swoją grubość i strukturę. I nawet jeżeli wygląda jeszcze na gruby, to w rzeczywistości może być już bardzo kruchy.
Tymczasem pod lodem człowiek ma tylko kilka minut, żeby się uratować. Dlatego tak ważne jest żeby pomoc do niego dotarła jak najszybciej, a akcja ratownicza była jak najsprawniej przeprowadzona. To już zależy od umiejętności ratowników. Im wyższe, tym większe szanse na powodzenie akcji ratunkowej.
Właśnie dlatego swoje umiejętności w teorii oraz praktyce na jeziorach Sarcz i Długie szlifowali strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Trzciance.
- Ćwiczenia polegały na podejmowania osób, pod którymi załamał się lód, udzielanie kwalifikowanej pierwszej pomocy oraz organizacja łączności w trakcie działań - informuje Damian Majewski z komendy straży pożarnej w Czarnkowie.
Strażacy ćwiczyli także samoratowanie czyli techniki ratownicze w stanie nagłego zagrożenia życia możliwe do przeprowadzenia w jak najkrótszym czasie i przy pomocy posiadanego sprzętu.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?