Najbardziej dramatyczny był początek ubiegłego tygodnia. We wtorek stan wody na Noteci, spiętrzonej przez olbrzymi zator lodowy, był na tyle wysoki, że sztab kryzysowy w Czarnkowie rozważał sprowadzenie na rzekę lodołamaczy lub wysadzenie lodu przez saperów. W środę dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Poznaniu zdecydował jednak, że działania takie nie będzie konieczne.
Tymczasem Noteć spiętrzyła się tak bardzo, że utworzyła sztuczne rozlewisko. Woda uniemożliwiła przejazd drogą powiatową Drawsko- Krzyż Wlkp.
- Dla pieszych, rowerów i motorowerów zorganizowana została przez strażaków przeprawa przez zalany odcinek drogi - wyjaśnia Adam Górzyński, szef powiatowego centrum zarządzania kryzysowego w Czarnkowie.
Rzeka zagroziła nie tylko kierowcom. Zalaniem zagrożone były cztery gospodarstwa w gminie Lubcz Wielki.
- Wały przeciwpowodziowe zostały wzmocnione workami z piaskiem. Póki co jest to wystarczające - mówi Adam Górzyński. - Wyznaczyliśmy już jednak lokale zastępcze, w razie ewentualnej ewakuacji - dodaje.
Uspokajające informacje nadeszły dopiero w piątek. Choć droga nadal była nieprzejezdna, a zagrożenie zalania domostw realne, to woda powoli zaczęła opadać.
- Puściło! - obwieścił z ulgą szef czarnkowskiego sztabu kryzysowego.
Noteć sama zaczęła radzić sobie z ciągnącym się przez 30 kilometrów zatorem lodowym. Stan wody tak w rzece, jak i na rozlewisku zaczął opadać.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?