Na tej lekcji dzieci mogły zobaczyć, jak piekły chleb nasze babki i prababki, poznać rodzaje chleba, dodatki do niego, dowiedzieć się co to jest zaczyn i zakwas. Same również chętnie włączały się do działania.
Uczniowie Klasy III, podzieleni na dwie grupy (męską i żeńską) od samego rana w szkolnej stołówce spełniali się jako najprawdziwsi piekarze. Nie było miejsca na dowolność działań, bo wiadomo, przepis rzecz święta, a o katastrofę kulinarną nie trudno. Praca wrzała przez godzinę: odmierzano, szacowano, dolewano, przeliczano i mieszano... aż w końcu można było wkładać ciasto do foremek. Zasada, że najlepszymi piekarzami są mężczyźni w „piątce” raczej się nie sprawdziła, bo prym wiodły dziewczyny.
Panowie byli bardziej zainteresowani rozkoszowaniem się smakiem, choć nie można powiedzieć, byli i tacy, którzy wykazali ogromne zainteresowanie sposobem pieczenia. Obie grupy włożyły dużo serca w wykonanie zadania. O upieczenie zadbały panie kucharki. Po godzinie, 4 pięknie wyrośnięte chlebki były gotowe. Na szkolnych korytarzach unosił się cudowny zapach świeżego pieczywa, aż wszystkim „pociekła ślinka”. Własnoręcznym wypiekiem dzieciaki poczęstowały oczywiście panią dyrektor oraz swoich nauczycieli, by potem w zaciszu własnej klasy zajadać się pysznym, pachnącym chlebkiem z masłem. Przy tym oglądały film o pieczeniu chleba w piecu glinianym.
Tego dnia jednak chleb smakował inaczej, znacznie lepiej. Może dlatego, że uczniowie uświadomili sobie, ile trudu i serca trzeba włożyć w upieczenie jednego zwykłego bochenka chleba.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?